
Czytaj także: Przestrzeganie higieny do 29 marca. Biskupi wydali komunikat ws. koronawirusa
Największym źródłem zakażenia mogą być za chwilę wierni kościoła katolickiego, bo w czasie gdy eksperci coraz głośniej i coraz bardziej niecierpliwie mówią o potrzebie radykalnych ograniczeń, a premier zakazuje publicznych zgromadzeń biskupi ogłaszają, że mszy powinno być więcej. Postawa hierarchów naprawdę szokuje: liczy się tylko własna korzyść i strach, że przez miesiące wierni nauczą się żyć bez kościoła i zorientują się, że księża nie są im wcale potrzebni do szczęścia. No i – last but not least – liczą się oczywiście pieniądze, bo wpływy z tacy, jak oszacował portal money.pl już w 2011 roku to ponad miliard złotych rocznie. Gra idzie więc nie o nauki duchowe – jak próbował wmawiać nam minister Jarosław Gowin (o tym za chwilę), ale o to co zawsze: o kasę i władzę.