
Reklama.
Od ubiegłego tygodnia w Polsce obowiązują restrykcyjne rozporządzenia w związku z pandemią koronawirusa. Wśród nich jest zakaz zgromadzeń publicznych powyżej 50 osób. Zamknięto szkoły, uczelnie, kluby. O odpowiedzialne przestrzeganie tych zakazów apelował premier Mateusz Morawiecki.
– Ci, którzy pójdą (...) na domówkę, przyczyniają się do szerzenia pandemii – apelował w piątek na konferencji prasowej premier, a swoje słowa kierował głównie do ludzi młodych. Tymczasem powinien oddzielny apel wygłosić do posłów, gdyż jeden z nich – Grzegorz Woźniak – wyraźnie zapomniał chyba o obostrzeniach i szalejącej pandemii.
Czytaj także: Surowe ograniczenia w Czechach od północy przez koronawirusa. Mogą jeszcze mniej niż Polacy
Poseł PiS, jak donosi "Super Express", wyprawił przed weekendem huczne imieniny, na które zaprosił kilkaset osób. – Przyszło jakieś 200-250 osób, jak na weselu. Byli m.in. radny PiS i dyrektor szpitala w Garwolinie Krzysztof Żochowski oraz syn posła Woźniaka – powiedział w rozmowie z tabloidem uczestnik imprezy.
Warto dodać, że syn Woźniaka gra na co dzień we włoskim klubie piłkarskim, a Żochowski parę dni później widział się z prezydentem Andrzejem Dudą. To spore zagrożenie i dla głowy państwa, i dla ludzi z jego otoczenia. Poseł Woźniak nie chciał komentować organizacji swojej imprezy. Zaznaczył, że "nie udziela informacji na temat prywatnych spotkań".
Sytuacja epidemiczna w Polsce
Do tej pory w Polsce oficjalnie potwierdzono 150 przypadków zakażenia koronawirusem. Prawdopodobnie rzeczywista liczba dotkniętych epidemią jest o wiele wyższa. I przełamania niepokojącego trendu na razie nie widać. Minister zdrowia zapowiedział, że liczba zakażonych w Polsce może wzrosnąć lawinowo. Według Łukasza Szumowskiego w tym tygodniu będziemy mieli do czynienia z czterocyfrowym wynikiem.źródło: "Super Express"