
REKLAMA
"Chciałam zwrócić uwagę na problem wzrostu przemocy domowej w czasie kwarantanny. Ofiary są w pewnym sensie zamknięte ze swoimi oprawcami w domach. Czytam dużo na ten temat. Jest to straszne, ponieważ takich zgłoszeń jest teraz na całym świecie o wiele więcej" – powiedziała Weronika Rosati w opublikowanym na jej Instagramie filmiku.
"Chciałabym wszystkim ofiarom przemocy domowej, które mnie teraz oglądają, powiedzieć, żeby mimo wszystko zgłaszały to na policję. Oraz żeby nie dały się sterroryzować, nie pozwoliły na znęcanie się nad nimi. Wiem, że zastraszenie jest bardzo duże. Wiem też, że obecna sytuacja to bardzo utrudnia, ale trzymam za was kciuki… Dbajcie o siebie" – pocieszała ofiary przemocy domowej aktorka.
W ubiegłym roku Weronika Rosati powiedziała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów", że była ofiarą przemocy, którą miał stosować wobec niej jej były partner. W grudniu mężczyzna po sześciogodzinnym przesłuchaniu usłyszał zarzuty. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Problem, który poruszyła Rosati, jest bardzo poważny. Potwierdził to radca prawny, który skomentował nagranie aktorki. Napisał, że w ciągu tego tygodnia miał już kilka telefonów od ofiar przemocy domowej z pytaniami, co mają zrobić w tej sytuacji.
"Teraz w tych domach trwa koszmar! W trzech przypadkach chodziło o wyrzucanie kobiety z domu przez 'partnera', do którego należało mieszkanie... W jednym przypadku, w środku nocy na bruk z dzieckiem na ręku... w środku kwarantanny... Co gorsza, toksyczni 'partnerzy' manipulują niedouczonymi prawnie policjantami, którzy są przez nich wykorzystywani do zwiększenia presji na takie kobiety..." – napisał mężczyzna.