Przez stale rozwijającą się epidemię koronawirusa na świecie Międzynarodowy Komitet Olimpijski został zmuszony do zmiany podejścia do organizacji Igrzysk w Tokio. W niedzielę obyło się pilne zebranie zarządu MKOl, na którym postanowiono, że w najbliższym czasie podjęta zostanie decyzja o przełożeniu olimpiady. Chociaż jeszcze w ubiegły wtorek mówiono, że lipcowy termin jest niezagrożony.
Pierwotnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio miały rozpocząć się 24 lipca. I tak myślano jeszcze do ubiegłego wtorku. MKOl był pewny, że sytuacja związana z koronawirusem zostanie opanowana do wakacji, w czym utwierdzała ich ustępująca epidemia w Japonii. Jednak lawinowy przyrost liczby zakażonych i ofiar COVID-19 w ciągu ostatniego tygodnia sprawił, że Komitet zmienił stanowisko.
W niedzielę zarząd MKOl przeprowadził pilną wideokonferencję, na której zdecydowano, że w ciągu czterech tygodni padnie konkretna, nowa data Igrzysk, bo definitywnie zrezygnowano z odwołania imprezy. Najprawdopodobniej olimpiada w Tokio zostanie przeniesiona na listopad lub na przyszły rok. Komitet czekają jednak bardzo trudne rozmowy.
"Niektóre obiekty igrzysk mogą być już niedostępne w innym terminie. Zmiana milionów zarezerwowanych już nocy hotelowych jest bardzo trudna do przeprowadzenia. Przesunięcie terminu zmieni też kalendarz co najmniej 33 sportów olimpijskich. Dlatego przestudiowanie różnych scenariuszy będzie wymagało pełnego zaangażowania i współpracy wszystkich partnerów" – czytamy w oświadczeniu MKOl.