
Kilka godzin po publikacji wywiadu pani Anna dodzwoniła się do sanepidu. Okazało się, że jej kwarantanna zakończyła się dzień wcześniej. Decyzja ma przyjść pocztą w najbliższych dniach.
2 tygodnie temu pani Anna Pamuła z Warszawy wróciła z partnerem z urlopu w Bergen (Norwegia). Jak się później okazało, na pokładzie samolotu była osoba zakażona koronawirusem. Informacje z ostrzeżeniem do wszystkich pasażerów niezwłocznie rozesłał przewoźnik WizzAir. Pani Anna i jej partner od razu poddali się domowej kwarantannie. Sanepid miał im wysłać list z informacją, do kiedy mają zostać w domu. Jest jednak pewien problem: para nie może pójść na pocztę i odebrać przesyłki, bo narazi się na 30 tys. zł kary.
Kilka godzin po publikacji wywiadu pani Anna dodzwoniła się do sanepidu. Okazało się, że jej kwarantanna zakończyła się dzień wcześniej. Decyzja ma przyjść pocztą w najbliższych dniach.