
W ciągu jednego tygodnia liczba osób, które zarejestrowały się po zasiłki dla bezrobotnych, wzrosła o 128 procent. Przez dwa tygodnie – o 350 proc. W Norwegii to rzecz nie do pomyślenia. Tymczasem nawet w tak bogatym kraju widać, jakie spustoszenie koronawirus robi na rynku pracy. Od początku marca bezrobocie skoczyło tu pięciokrotnie. Norwegowie mówią, że tak nie było od II wojny światowej. A nawet od wielkiego kryzysu w latach 30.
Dostają od pracodawcy permittering
W Norwegii potwierdzono ponad 2700 przypadków koronawirusa, 13 osób zmarło. Od 12 marca w kraju obowiązują restrykcje podobne do tych w większości państw Europy. W przeciwieństwie do sąsiedniej Szwecji.Polacy rejestrują się w Norwegii
Na facebookowej grupie Polaków z Norwegii ktoś pisze, że szuka pracy jako kucharz. "Teraz to obawiam się, że może być ciężko. Wszędzie są cięcia w etatach na kuchni z powodu kwarantanny", "Obawiam się że jeszcze przez kolejnych kilka miesięcy może być słabiutko z pracą", "Kiepski moment wybrałeś" – odpisują mu Polacy."Również dla polskich imigrantów zarobkowych w Norwegii sytuacja może mieć poważne konsekwencje – spadająca liczba miejsc pracy może bowiem oznaczać, że wielu Polaków będzie zmuszonych wrócić do kraju ze względu na dużo mniejsze szanse znalezienia pracy. Osłabiający się kurs korony, który wynosi obecnie 0,38, może też sprawić, że emigracja zarobkowa do kraju fiordów będzie po prostu nieopłacalna – zarobione tam pieniądze będą miały bowiem dużo mniejszą wartość niż jeszcze kilka lat temu". Czytaj więcej
