Podczas gdy prezydent Bronisław Komorowski ma się coraz lepiej i cieszy się zaufaniem sporej większości Polaków, premier Donald Tusk powoli przygasa. Rosnąca samodzielność Komorowskiego i kłopoty Tuska świadczą o początkach szorstkiej przyjaźni między dwoma przywódcami.
Jak donosi dzisiejsza "Rzeczpospolita", Pałac Prezydencki odwiedza coraz więcej posłów PO. Podobno przekonują prezydenta Komorowskiego, by w obliczu kryzysu w partii wrócił do gry i bardziej zaangażował się w bieżącą politykę.
Stosunki Tuska i Komorowskiego wyglądają nie najlepiej od początku prezydentury tego drugiego.
Potem prezydent wysyłał kolejne sygnały świadczące o niezależności: wziął pod swoje skrzydła Grzegorza Schetynę i forsował inną niż rządowa koncepcję tarczy obronnej. I chociaż prezydent z premierem podobno umówili się, że nie będą wchodzić sobie w paradę, zdaniem komentatorów ostatnie wydarzenia to zwiastun szorstkiej przyjaźni na szczytach władzy.
Przeciwnicy PO liczą, że powtórzy się scenariusz sprzed niemal dziesięciu lat, kiedy podobne problemy mieli premier Leszek Miller i prezydent Aleksander Kwaśniewski. To właśnie ich relacje nazwano "szorstką przyjaźnią".
Niebezpieczeństwo dla Tuska zwiastują także sondaże, na przykład ten najnowszy "Super Expressu", który wskazał, że tylko 12 proc. Polaków poparło pomysł, by Tusk walczył o prezydenturę. 42 proc. chce zaś reelekcji Komorowskiego.
Wiemy, że jest taka sytuacja, ale do prezydenta chodzą raczej młodzi i niedoświadczeni, nieznający dobrze charakteru Bronka. Więc się tym nie przejmujemy. CZYTAJ WIĘCEJ
"Rzeczpospolita"
A oto przykłady: gdy Tusk pytał Komorowskiego, dlaczego skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o odchudzeniu administracji publicznej, usłyszał „Oj tam, oj tam! A wiecie, byłem w tym Pałacyku w Wiśle. Anka zachwycona...”. Gdy szef rządu skarżył się: „media nas nie lubią”, prezydent odpowiedział: „No wiesz, nas jak nas! Nie idź tak daleko. Ale ten ostatni CBOS nie najlepszy miałeś. O, rybę podali! Ryba tu jest znakomita!”. CZYTAJ WIĘCEJ
"Rzeczpospolita"
Czy to znaczy, że premier powinien zacząć się bać?
Według polityków, którzy znają Komorowskiego od lat, nie ma takiej potrzeby. Uważają, że Bronisław Komorowski nie ma w sobie genu zwycięstwa. We wzajemnych relacjach Tuska i Komorowskiego od początku górą był ten pierwszy. CZYTAJ WIĘCEJ