Dane Ministerstwa Zdrowia od rana do popołudnia w niedzielę mówią o 133 nowych przypadkach koronawirusa w Polsce. W sumie w naszym kraju odnotowano 1771 zakażeń, w tym 20 zgonów spowodowanych koronawirusem. Dr Paweł Grzesiowski nie ma wątpliwości, że to nie jest pełen bilans. Prognozuje przy tym, kiedy należy się spodziewać szczytu zachorowań na COVID-19.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
"Dzięki skutecznemu spowalnianiu za ok. 3-4 tygodnie czeka nas szczyt zachorowań" – napisał na Twitterze dr Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń. Łatwo policzyć, że według prognozy eksperta tzw. piku w liczbie zakażeń koronawirusem możemy się spodziewać pomiędzy 19 a 26 kwietnia. Później liczba zakażeń powinna spadać.
Dr Grzesiowski wnioski te wyciąga na podstawie aktualnej fali zachorowań w Polsce i porównując z danymi z innych państw, gdzie koronawirus pojawił się wcześniej. Lekarz nie ma wątpliwości, że aktualny bilans jest wyższy niż wskazywałyby oficjalne dane z resortu zdrowia. Zwrócił przy tym uwagę, że laboratoria nie nadążają z wykonywaniem testów.
"Zatory w niektórych laboratoriach są 2-3-dniowe. Faktyczna liczba przypadków jest wyższa" – pisze Grzesiowski. Zdaniem lekarza dzięki restrykcjom, które w najbliższych dniach mają być jeszcze zaostrzone, udaje się spowolnić trend w liczbie zachorowań.
Czytaj także: Gliński zapowiada kolejne restrykcje w walce z koronawirusem. Obecne są niewystarczające