W najnowszym sondażu wyborczym, CBOS zapytał Polaków o kandydatów drugiego wyboru. Na pierwszym miejscu nie znalazł się Andrzej Duda, ale... Władysław Kosiniak-Kamysz. Mało tego: obecnie urzędujący prezydent okazał się w tej ankiecie najgorszy.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
W marcu, kiedy epidemia koronawirusa praktycznie sparaliżowała Polskę, CBOS poprosił respondentów, by wskazali kandydata, na którego oddaliby głos, gdyby ich faworyt się wycofał lub nie mógł startować. Takich wyników chyba nikt się nie spodziewał.
Najpopularniejszym "kandydatem drugiego wyboru" został Władysław Kosiniak-Kamysz. "Możliwość głosowania na lidera PSL-Koalicji Polskiej brał pod uwagę blisko co czwarty (23 proc.) zdeklarowany uczestnik wyborów o sprecyzowanych preferencjach" – poinformował CBOS.
Co ósmy badany (12 proc.) głosowałby ewentualnie na kandydatkę Koalicji Obywatelskiej Małgorzatę Kidawę-Błońską. Szymona Hołownię wsparłoby 10 proc. osób, a reprezentanta Lewicy Roberta Biedronia - 6 proc. 5 proc. przeniosłoby swój głos na kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka.
"Najmniejsze szanse na powiększenie swego stanu posiadania o głosy wyborców innych kandydatów miałby aktualny prezydent Andrzej Duda (4 proc. wskazań)" – czytamy w komunikacie.
CBOS jednak zaznacza, że Andrzej Duda ma najbardziej ze wszystkich skoncentrowany i najmniej skłonny do zmiany zdania elektorat. "Ponad dwie piąte jego zwolenników (43 proc.) nie znajdowało poza nim żadnych innych kandydatów godnych ich głosów, a dalsza jedna siódma nie wiedziała, kogo innego mogłaby ewentualnie poprzeć" – podaje.
CBOS zapytał też respondentów o to, na którego ze wskazanych kandydatów na pewno by nie zagłosowali. Najwięcej "głosów niechęci" otrzymał Robert Biedroń (43 proc.), druga była Małgorzata Kidawa-Błońska (34 proc.), a trzeci prezydent Andrzej Duda (31 proc.).