OBWE stanowczo zareagowała na działania PiS ws. dążenia do wyborów prezydenckich w czasie epidemii koronawirusa. Organizacja zwróciła uwagę, że obywatele mają prawo nie tylko do oddania głosu, ale także kampanii wyborczej w normalnych warunkach.
– Prawdziwe wybory wymagają autentycznej kampanii, w której wyborcy mogą usłyszeć programy i opinie wszystkich kandydatów, aby dokonać świadomego wyboru – stwierdziła Ingibjörg Sólrún Gísladóttir, dyrektorka Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR).
Szefowa biura zauważyła, że obecne ograniczenia dotyczące zgromadzeń publicznych z powodu pandemii sprawiają, że prowadzenie kampanii jest prawie niemożliwe. – Obawiam się, że jeśli wybory prezydenckie przebiegną w takich okolicznościach, mogą nie spełniać szeregu międzynarodowych standardów – podkreśliła.
OBWE wytłumaczyła, że głosowanie korespondencyjne może być co prawda skutecznym sposobem dotarcia do obywateli, ale "kontekst, w którym planowane są bieżące zmiany, a także ich skala, są szczególnie niepokojące".
– Uważnie śledzę toczącą się debatę w polskim parlamencie. Wzywam prawodawców do uważnego przemyślenia konsekwencji ich decyzji. Muszą wziąć pod uwagę fakt, że wprowadzając głosowanie korespondencyjne na dużą skalę tak blisko wyborów, zapewnienie tajności i równości głosowania może być niemożliwe – dodała Gísladóttir.
PiS prze do wyborów mimo epidemii
Przypomnijmy, że do Senatu trafił już przegłosowany przez Sejm projekt o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym. To ma być sposób PiS na przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju.
Za odrzuceniem wniosku głosowała cała opozycja. Przeciwko odrzuceniu niemal cały obóz Zjednoczonej Prawicy. Wokół pomysłu władzy PiS narasta coraz więcej wątpliwości, a nie brakuje też opinii, że w sytuacji epidemii rozwiązanie jest proste: wybory trzeba przełożyć.