
Reklama.
Tak jak minister zdrowia Łukasz Szumowski stał się w Polsce główną twarzą rządu i walki z koronawirusem, tak w Czechach jest nim właśnie on. 33-letni Adam Vojtěch – w przeciwieństwie do szefa polskiego resortu – nie jest jednak lekarzem.
Jest prawnikiem, który kiedyś chciał zostać piosenkarzem. Gdy miał 19 lat, wystąpił nawet w telewizyjnym talent show, do dziś ma swój zespół i śpiewa hobbystycznie.
Kiedyś blisko był związanym z firmą obecnego premiera Andreja Babiša, pracował też w Ministerstwie Finansów, do parlamentu dostał się z partii ANO w 2017 roku. W wieku 31 lat został najmłodszym ministrem zdrowia w historii Czech.
I to właśnie on 8 kwietnia ogłosił Czechom dobrą nowinę.
Czesi planują otworzyć część sklepów
"Jak dotąd Republika Czeska zapobiegła najgorszemu. Dzisiejsze dane potwierdzają, że z powodzeniem walczymy z epidemią. Udało się powstrzymać niekontrolowane rozprzestrzenianie się koronawirusa i można powoli zacząć przygotowywać się do stopniowego i kontrolowanego powrotu do normalnego życia" – ogłosił minister Vojtěch.Pierwszy przypadek koronawirusa potwierdzono w Czechach 1 marca. W Polsce – 4 marca. Dziś liczba osób zakażonych w obu krajach jest bardzo podobna – wynosi ponad 5,3 tys. osób. W Czechach jest mniej zgonów – 104.
I to tam od czwartku miały być już otwarte niektóre zamknięte dotąd sklepy, m.in. budowlane, papiernicze, z częściami dla rowerów (choć przy zachowaniu wszystkich dotychczasowych zasad bezpieczeństwa i higieny). Czeski rząd zgodził się też na poluzowanie ograniczeń dotyczących uprawiania sportu na zewnątrz.
"Nie będziemy miesiącami trzymać zamkniętych sklepów, restauracji i granic. Ale jutro nie otworzymy wszystkiego, zróbmy to stopniowo" – zapowiedział Vojtěch.
W niejednym kraju pozazdroszczono. Tym bardziej, że w ostatnich tygodniach również w niejednym kraju stawiano Czechy za wzór. Przypomnijmy, Czechy były jednym z pierwszych krajów na świecie, które wprowadziły obowiązek noszenia maseczek na twarzy. Dla wszystkich.
Reakcja na maseczki w Polsce
Zrobiły to dokładnie tego samego dnia, gdy polskie Ministerstwo Zdrowia zamieściło grafikę na FB. A na niej komunikat: "NIE zaleca się noszenia maseczek ochronnych przez osoby zdrowe!". Pod tym postem rozpętała się burza."To czym się różni lekarz od sprzedawczyni w sklepie, bo nie bardzo rozumiem?", Jakim cudem maseczka ochroni personel medyczny przed zakażeniem, a zwykłego człowieka nie"?, "Jak Ministerstwo Zdrowia może pisać takie bzdury?" – reagowali Polacy.
Podkreślmy, był 18 marca. Minister Szumowski dopiero teraz zaczął zmieniać zdanie. Trzy tygodnie po Czechach!
Zresztą w polskim internecie pojawiły się takie porównania.
Sam minister już od ponad trzech tygodni cały czas występuje w maseczce. W różnych kolorach i wzorach. "Mam wrażenie, że ludziom nie sprawia to kłopotów, noszenie masek stało się modą. Widzę na ulicach jedną ładniejszą maskę od drugiej" – pisze na FB.
O maski pytają go wszyscy. "Światowe media mówią o obowiązku zakrywania ust i nosa w Czechach. To niesamowite, że podczas kryzysu, przez sposób w jaki walczymy z koronawirusem, staliśmy się wzorem do naśladowania za granicą" – chwalił się przed Czechami. Tydzień po nich to samo zrobiła Słowacja. Potem Austria wprowadziła ten obowiązek w sklepach.
"Wywiad dla amerykańskiego CNN o tym, jak maski i inne środki pomagają nam pokonać koronawirusa. Potwierdziłem, że wszyscy nosimy maski w Czechach, zarówno na zewnątrz jak i w pracy. Widzimy wpływ na rozwój epidemii" – pisał w kolejnym poście Adam Vojtěch.
Kilka dni temu minister zdrowia podał najnowsza ustalenia – maski nie muszą być zakładane przez kierowców, którzy są sami w zamkniętym pojeździe. "To nie miało sensu. Jednak dla wszystkich innych pozostaje obowiązek noszenia masek publicznie. To naprawdę ważne. Trzy podstawowe zasady, o których nie możemy teraz zapominać. Zakryj usta i nos, trzymaj się 2 metry od innych i umyj ręce" – podkreśla.
Dostawy i pomoc dla medyków
W przeciwieństwie do szefa polskiego resortu, Vojtěch jest bardziej aktywny w mediach społecznościowych – i na Instagramie, i na FB. Ostatni wpis na profilu Łukasza Szumowskiego pochodzi z 12 marca. Profil Ministerstwa Zdrowia ugina się zaś głównie od statystyk, grafik, oficjalnych komunikatów i konferencji prasowych.U Vojtěcha jest inaczej. Bez względu na to, jak oceniają go Czesi, laik z zagranicy może mieć wrażenie, że dużo się tu dzieje, jeśli chodzi o wsparcie dla służby zdrowia. W marcu zamieścił dużo zdjęć, które pokazywały zapasy czy dostawy dla medyków.
Np. 18 marca w magazynach rezerw materiałowych pojawiły się pudła z milionem rękawiczek medycznych.
"Wysłaliśmy już ponad 11,1 milionów sprzętu ochronnego do sanitariuszy. Konkretnie ponad 8 milionów masek, ponad 1,8 milionów respiratorów i ponad 800 tysięcy rękawiczek. A inne są w drodze. Bierzemy je z 16 firm krajowych i za granicą" – informował na FB.
W innych wpisach pozdrawiał zespół, który robi zamówienia: "Pracują od rana do wieczora, aby mieć wystarczająco dużo sprzętu ochronnego dla ratowników".
Podkreślał też, że decyzja o obowiązku noszenia maseczek była jedną z najważniejszych, jakie w Czechach podjęto.