Donald Trump nigdy się nie patyczkuje i mówi dokładnie to, co myśli. Problem jest wtedy, gdy nie ma wiedzy na dany temat. Na przykład na temat epidemii koronawirusa i w zakresie kompetycji... prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Dziennikarze zapytali go, w jaki sposób chce unieważnić decyzje stanowe. Przecież nie ma takich uprawnień. – Kiedy ktoś jest prezydentem USA, to jego władza jest totalna, gubernatorzy o tym wiedzą – stwierdził Trump. Obecna na konferencji dziennikarka powiedziała, że to nieprawda. Prezydent wymigał się od odpowiedzi. Gdy został dopytany o to, czy rozmawiał o tym z gubernatorami, odpowiedział: – Nie pytałem, a wiesz dlaczego? Bo nie muszę – skwitował prezydent. Kiedy dziennikarka dalej próbowała ciągnąć go za język, powiedział (z charakterystycznym gestem dłonią): "Wystarczy".
Ani konstytucjonaliści, ani gubernatorzy nie zgadzają się z tym, co uważa Trump. "Skoro gubernatorzy byli odpowiedzialni za 'zamykanie' stanów, to prawdopodobnie są odpowiedzialni za ich otwieranie" – napisał gubernator Pensylwanii Tom Wolf.