Pandemia koronawirusa uderzyła mocno w branżę kulturalno-rozrywkową i artyści muszą się w tym czasie dostosować do nowych, niezwykle trudnych realiów. Mieszkający z w Polsce hinduski fotograf-hobbysta pokazał, jak można się dalej realizować, pomimo domowej autokwarantanny.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Anubhav Sood pochodzi z Indii, ale od sześciu lat mieszka w Poznaniu. Pracuje w firmie farmaceutycznej, a po godzinach oddaje się swojej pasji - fotografii. Jego profil na Instgramie (anubhavsood.eu) śledzi 32,5 tysiąca osób.
Przed pandemią fotografował modelki z całego świata w zmysłowych sesjach. Nie poprzestał na tym, choć wykorzystuje do tego inne narzędzie - popularny komunikator internetowy WhatsApp. Efekt jest naprawdę interesujący i za jakiś czas będzie stanowić część kroniki zdjęciowej "epoki koronawirusa".
– Zainspirował mnie włosi fotograf Allesio Albi – mówi naTemat Anubhav Sood. – Nie jest łatwo żyć, kiedy robienie zdjęć było częścią twojej codziennej rutyny, a przez obecną sytuację cała ta energia jest teraz duszona w środku. Zrozumiałem, że aparat i technologia nie mogą ograniczać naszej kreatywności. Zwykła rozmowa wideo może się więc zamienić w dobrą sesję foto. Nazywam to po prostu wirtualną sesją zdjęciową – dodaje.
Modelkami w jego "kwarantannowym" projekcie są jego znajome i profesjonalistki. – Zacząłem od przyjaciółki, która okazała się zawodową modelką. Jednak tak naprawdę, każda osoba, która choć trochę rozumie angielski, może pozować. Do tej pory współpracowałem z modelkami z USA, Szwajcarii, Polski i Niemiec. Przy wirtualnych zdjęciach granice nie mają znaczenia – tłumaczy fotograf.
Jak powstają takie zdjęcia? – To szalenie trudne, kiedy w gruncie rzeczy nie masz fizycznego wpływu na nic. Zaangażowanie modelek jest w tym niezwykle istotne. To może się wydawać proste: mówisz jej, by ustawiła smartfona w odpowiedniej pozycji. Jednak to, jak wyobraża to sobie fotograf, może się różnić od tego, jak rozumie to modelka. Większość zależy od jej cierpliwości – mówi mój rozmówca.
Każdy zdążył zauważyć, że fotografie nie są ostre tak, jak te robione lustrzanką - wszak WhatsApp nie jest profesjonalnym narzędziem do zdjęć. Akurat w przypadku tego projektu to nie jest konieczne. Anubhav Sood stawia przede wszystkim na odpowiedni kadr.
– Czasem potrafię spędzić 3 godziny na jednym ujęciu. Jakość samego zdjęcia jest mniej ważna, niż jego atmosfera – przyznaje na koniec.