Jarosław Gowin po raz kolejny dał do zrozumienia, że jest przeciwny organizacji wyborów prezydenckich 10 maja. Jego zdaniem, w maju nie da się przeprowadzić głosowania zgodnie z konstytucją. Były wicepremier po rozmowach z Koalicją Polską wspomniał, że możliwym wariantem byłoby przeprowadzenie wyborów w sierpniu.
Jarosław Gowin zabrał głos w sprawie wyborów prezydenckich po spotkaniu z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz Pawłem Kukizem. – Chcieliśmy znaleźć kompromisowy wariant. Takim byłoby przeprowadzenie wyborów w sierpniu – przyznał lider Porozumienia.
Polityk zapewnił, że będzie na ten temat rozmawiał z liderami PiS. – W mojej ocenie nie da się przeprowadzić wyborów w maju zgodnie z prawem. Jest za mało czasu. Na 10 maja nie zdążymy, a 17 i 23 maja to terminy niekonstytucyjne – tłumaczył.
Gowin podkreślił, że w sprawie wyborów zostaje przy stanowisku Porozumienia, czyli propozycji dotyczącej zmiany konstytucji i wydłużenia kadencji Andrzeja Dudy. – Dajmy Polakom spokój z wyborami na dwa lata. Jesteśmy umówieni na kolejne rozmowy z przedstawicielami Koalicji Obywatelskiej odnośnie wyborów – zapewnił szef Porozumienia.
PiS chce wyborów w maju
Przypomnijmy, że PiS dąży do wyborów 10 maja, mimo że w Polsce trwa walka z epidemią koronawirusa. Głosowanie miałoby się odbyć drogą korespondencyjną, co wzbudza mnóstwo kontrowersji.
Opublikowanych zostało już kilka opinii polskich epidemiologów, którzy jednoznacznie twierdzą, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju – także drogą korespondencyjną – jest narażeniem zdrowia i życia ludzi.