
Hitler wyjawił tak wiele – choćby to, gdzie jest ukryta Bursztynowa Komnata i inne skarby zrabowane przez nazistów – że publikacja tego wszystkiego mogła mieć dla wielu ludzi i państw bolesne skutki. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że po tym, gdy książka trafi w ręce poszukiwaczy skarbów, zdopinguje niejednego śmiałka do intensywnego tropienia bogactw na podstawie podanych wskazówek.
Sporo o tym było w naszej propagandzie. Pobudzaliśmy tym terminem wyobraźnię nie tylko Niemców, ale i naszych wrogów, którzy nie mieli pewności, czy to element propagandy, czy może działania, które mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Takich cudownych narzędzi mieliśmy sporo, ale żadna z tych broni nie dorastała do pięt "Wunderwaffe", czyli wymarzonej broni atomowej.
Pańską książkę kupiłam zupełnie przypadkiem. I to było najlepsze, co spotkało mnie tego dnia. "Spowiedź Hitlera" przeczytałam dosłownie w jeden dzień. Nagle okazało się, że można pisać o historii w sposób przystępny, a do tego szalenie ciekawy. Na każdej stronie dowiadywałam się kolejnych ciekawostek o Hitlerze. Czytając Pańską książkę, czułam się, jakbym była przy tej rozmowie. Dotąd mam ciarki. Dziękuję za to. I proszę o więcej.
Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem Bellona