– Bardzo jest mi żal naszej młodzieży – bezradnie rozkłada ręce jeden z nauczycieli. Przyznaje, że do tych egzaminów nie sposób przygotować uczniów w sposób zdalny. Uczniowie zaś wierzą, że albo w ministerstwie edukacji narodowej ktoś pójdzie po rozum do głowy, albo przynajmniej będą mogli liczyć na łaskawość egzaminatorów, którzy będą zdawać sobie sprawę, że ich sytuacja jest wyjątkowa.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Pandemia koronawirusa porządnie nam w życiu namieszała. Rok szkolny 2019/2020 stanął na głowie. Lekcje w szkołach nie odbywają od 12 marca. Pierwsze dwa tygodnie przez wszystkich były raczej traktowane jak nagłe, dodatkowe ferie. Dopiero potem ruszyła zdalna nauka. Teoretycznie. Jak to wygląda w praktyce, to każdy z uczniów i rodziców zapewne sam potrafi ocenić.
Zdalne przygotowanie do egzaminu
Czy w ramach zdalnego nauczania są to takie lekcje, by dało się solidnie przygotować uczniów do egzaminów ósmoklasistów oraz egzaminów maturalnych? Z pewnością jest to o wiele trudniejsze niż w zwykłych warunkach. Ale wykonalne. Tymczasem do egzaminów zawodowych z większości przedmiotów w technikach i zawodówkach nie da się przygotować uczniów wyłącznie on-line. Nie i już. A jednak z jakichś powodów te i tylko te egzaminy odbędą się w tym roku w niemal niezmienionym terminie i identycznej jak dotąd formie.
Czytaj także: Nauczyciele oburzeni. Szef MEN ma uzyskać nowe uprawnienia w związku z epidemią
Wiadomo, że szkoły pozostaną zamknięte do 24 maja (co najmniej). Wiadomo też, że - jeśli sytuacja epidemiczna nie ulegnie pogorszeniu - tegoroczne matury i egzaminy ósmoklasistów odbędą się o wiele później niż zawsze.
24 kwietnia minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski ogłosił, że od 16 do 18 czerwca planowane jest przeprowadzenie egzaminów ósmoklasistów. Egzaminy maturalne rozpoczną się 8 czerwca i potrwają do 29 czerwca. Tu nastąpiła istotna zmiana - ze względu na sytuację epidemiologiczną nie będzie części ustnej egzaminów.
Chaos z egzaminami
A co z egzaminami potwierdzającymi kwalifikacje zawodowe? Mówiąc krótko: chaos. Jak podało ministerstwo, egzaminy te w formule 2012 i 2017 odbędą się w dniach od 22 czerwca do 9 lipca. Jedynie egzamin zawodowy w formule 2019 odbędzie się później, pod koniec wakacji, w dniach od 17 do 28 sierpnia.
Kto będzie zdawać ten sierpniowy egzamin? To będą nieliczni, którzy przeszli sam kurs zawodowy. Rozmawiałem z wieloma uczniami i nauczycielami Zespołów Szkół Zawodowych i nikt nie zna ani jednej osoby, która by podchodziła do egzaminu w najnowszej formule.
To zresztą łatwo policzyć. Nauka w branżowych szkołach I stopnia (dawniej - tzw. zawodówka) trwa obecnie 3 lata. A zatem tegoroczni absolwenci tych szkół zaczynali naukę w roku 2017, czyli realizują podstawę z roku 2017. Nauka w technikum trwa 5 lat (dla tych, którzy jeszcze kończyli gimnazjum 4), a więc ci uczniowie zaczynali edukację w szkole średniej z wcześniejszą podstawą, tą z 2012 r.
W tym galimatiasie z terminami uczniowie odnajdują się z niemałym trudem, o czym świadczą pytania zadawane Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Nie ma się co im dziwić - w końcu samo ministerstwo najczęściej informuje o sierpniowym terminie egzaminów zawodowych, choć najpewniej przytłaczająca większość uczniów (zapytaliśmy o to i MEN, i CKE - z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej otrzymaliśmy już odpowiedź, publikujemy ją na końcu artykułu) podejdzie do egzaminów na przełomie czerwca i lipca.
Terminy egzaminów się pokrywają
A tu, jak się spojrzy na daty, pozostaje się chwycić za głowę z przerażenia. No bo przecież terminy matur częściowo pokrywają się z terminami egzaminów zawodowych! Matury kończą się 29 czerwca, a egzaminy zawodowe ruszają 22 czerwca.
Na razie jakichkolwiek harmonogramów brak, ale co będzie gdy jakiemuś uczniowi technikum egzamin maturalny z wybranego przedmiotu będzie się pokrywać z egzaminem zawodowym? Będzie musiał z któregoś zrezygnować? Nauczyciele Zespołów Szkół Zawodowych po cichu przyznają, że ktoś tu chyba czegoś nie dopatrzył.
Czytaj także: Przez epidemię studentów czekają zmiany. Mogą mieć krótsze wakacje
Ale i tak to wydaje się niewielkim w porównaniu z kwestią przygotowania do egzaminów zawodowych. Bo o jakim przygotowaniu do egzaminów można mówić, gdy przez dwa i pół miesiąca nauka odbywa się wyłącznie zdalnie? Jak przyznają nauczyciele, w wielu zawodach jest to praktycznie niewykonalne. Bo jak fryzjera na odległość nauczyć jego fachu? Albo jak przeprowadzić online zajęcia przy tokarce i sprawdzić, że uczeń wykonał zadanie prawidłowo?
Kwestia przygotowania do egzaminu
– W normalnych warunkach nauczania, ostatnie 3 miesiące roku szkolnego to jest czas intensywnego przygotowywania uczniów do egzaminów zawodowych. Odbywają się m.in. próby w warunkach rzeczywistych, są one przeprowadzane identycznie jak prawdziwy egzamin. Jednak obecnie zajęcia odbywają się w trybie online i nie ma fizycznej możliwości, aby we właściwy sposób przygotować ucznia zwłaszcza zawodach branżowych – zwraca uwagę w rozmowie z naTemat Damian Sułkowski, nauczyciel Centrum Kształcenia Zawodowego we Wrocławiu, a jednocześnie egzaminator w ponad 20 kwalifikacjach.
Sułkowski obecnie do egzaminów przygotowuje mechatroników i automatyków. Przyznaje, że w tych specjalizacjach i nie jest aż tak źle. Gorzej np. mają szykujący się do zawodu elektryka.
Obawy nauczyciela podzielają uczniowie szkół branżowych i techników. Na Twitterze nie brak opinii, że od (wciąż niepewnego) powrotu do szkoły 25 maja do egzaminów zawodowych 22 czerwca będzie zbyt mało czasu, aby praktycznie, realnie nauczyć się tego, co będzie się zdawać.
Owszem, to nie jest tak, że przez wcześniejsze miesiące nauki uczniowie nie nauczyli się niczego. Ale zawsze wiosenne miesiące w Zespołach Szkół Zawodowych były czasem najbardziej intensywnych przygotowań do egzaminów. I ten stracony czas nadrobić będzie bardzo trudno.
"Na pewno nie zdam"
"K***a, 2 miesiące w d*** z przygotowaniami do egzaminów zawodowych, ch** z tym, że nauczyciele nam wysyłają, jak nic z tego nie rozumiem, pozdrawiam na pewno nie zdam" – pisze, nie przebierając w słowach, jedna z uczennic.
Pozostali potwierdzają, że o ile z teoretyczną częścią egzaminu zawodowego jakoś sobie poradzą, to z praktyką będzie kiepsko. "Jak już nie wrócimy do szkoły, to na pewno nie zdam tego egzaminu" – pisała 24 kwietnia, czyli w dniu ogłoszenia terminów egzaminów, inna uczennica.
W rozmowach uczniowie zaś przyznają, że w obecnej sytuacji liczą na wyrozumiałość egzaminatorów. – Myślę, że egzaminatorzy wiedzą, jaka jest sytuacja. Mam nadzieję, że nie będą aż tak bardzo zwracać uwagi na ewentualne błędy – mówi mi jeden z uczniów, którego za nieco ponad miesiąc czeka egzamin praktyczny i który przyznaje, że nie czuje się do niego przygotowany.
Podobnie pisze uczennica, która będzie zdawać egzamin zawodowy według kwalifikacji AU.59. Rozszyfrowując skrót - technik analityk. Przyznaje, że wprawdzie przed zamknięciem szkół nauczyciele starali się uczniów przygotować do egzaminów, ale na pewno przydałoby się więcej czasu na naukę.
– Myślę, że jakby zdecydowali się na inny termin lub dali jakieś uproszczenia, to na pewno by niektórym to pomogło – przyznaje uczennica, która szykuje się do egzaminu z kwalifikacji AU.22 (technik logistyki). Jak mówi, nauczanie zdalne wyglądało średnio i trudno mówić o solidnym przygotowaniu do egzaminów.
Egzamin potwierdzający kwalifikację zawodową dzieli się na dwie części - teoretyczną i praktyczną. W tej drugiej zadanie może polegać na tym, że uczeń dostaje np. gotowe wyniki pomiarów, musi odnaleźć ukryty w nich błąd i samemu przygotować dokumentację. Zadanie może też polegać na wykonaniu danego przedmiotu choćby na frezarce czy tokarce według tej dokumentacji. A przecież uczniowie w domach tokarek nie mają, żeby móc sobie poćwiczyć przed egzaminem.
Jak przygotować sale do egzaminów?
W szkołach owe urządzenia, owszem, są, ale... Tu pojawia się kolejny problem: jak je rozmieścić w salach, aby zachować odpowiednią odległość między uczniami? Wiadomo, że to oznacza, iż w sali zmieści się mniej osób, czyli egzamin będzie musiał się odbywać na wiele rat. A po każdym uczniu sprzęt trzeba będzie zdezynfekować.
Czy uczniowie będą musieli być w rękawiczkach? Jeśli tak, to pewnie niektóre zadania może być im wykonać trudniej. Jeśli nie - czy nie stwarza to zagrożenia? Co z maseczkami? Minister edukacji mówił, że na maturach mogą one nie być konieczne. Ale przy egzaminie praktycznym nauczyciel i egzaminator czasem musi podejść bliżej do ucznia. Często bywa tak, że musi na bieżąco oceniać postępy prac. Wielu nauczycieli zawodu to osoby starsze, z grupy zwiększonego ryzyka zakażeniem koronawirusem. Pytań bez odpowiedzi pozostaje zatem wiele.
Na tym lista wątpliwości się nie kończy. Jak zwraca uwagę nauczyciel z Wrocławia, może się okazać, że gdy zwiększy się liczbę sal egzaminacyjnych lub pojawiają się dodatkowe terminy, okaże się, że właśnie brakuje egzaminatorów.
Przesunięcie terminu egzaminów?
Według Damiana Sułkowskiego rząd na poważnie powinien rozważyć przesunięcie egzaminów zawodowych, które mimo wyjątkowej sytuacji pozostały mniej więcej w tych samych terminach, co każdego roku.
– Głównym celem przesunięcia byłaby możliwość doszkolenia uczniów i lepszego przygotowania do tego egzaminu. To by oznaczało, że trzeba by było m.in. zorganizować zajęcia w lipcu i sierpniu, zapłacić dodatkowo nauczycielom, zmienić zasady rekrutacji przyjęcia do szkół wyższych – wylicza Damian Sułkowski. Inny pomysł to choć minimalne ułatwienie zdania egzaminu - w końcu maturzystom w drodze wyjątku odpuszczono egzaminy ustne. Może i przy egzaminie zawodowym dałoby się podjąć podobną decyzję?
Z pytaniami w tej sprawie zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
AKTUALIZACJA:
Z odpowiedzi udzielonej przez CKE wynika, że nie jest planowana zmiana terminu egzaminów zawodowych. Nie jest też planowane wprowadzenie ułatwienia, podobnego do tego, jakie będzie na maturach, iż odbędą się one bez części ustnej.
"Egzamin potwierdzający kwalifikacje w zawodzie w formułach 2012 i 2017 oraz egzamin zawodowy w formule 2019 zostaną przeprowadzone zgodnie z terminami ogłoszonymi w komunikatach dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej dostępnych od wczoraj na stronie internetowej CKE cke.gov.pl. Egzamin przeprowadzany jest z części pisemnej oraz praktycznej, aby zdać egzamin zdający musi uzyskać 50 proc. poprawnych odpowiedzi z części pisemnej oraz 75 proc. z części praktycznej, nie możliwości zwolnienia z części pisemnej lub praktycznej" – czytamy w odpowiedzi udzielonej przez wicedyrektora CKE Horacego Dębowskiego.
Jednocześnie CKE przyznaje, że na przełomie czerwca i lipca egzaminy zawodowe zdawać będzie zdecydowana większość uczniów. W terminie sierpniowym zdających będzie o wiele mniej. "Do egzaminu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie w formułach 2012 i 2017 deklaracje przystąpienia do tego egzaminu złożyło odpowiednio ok. 54 000 i 180 000 zdających, natomiast do egzaminu zawodowego w formule 2019 ok. 15 000 zdających" – informuje wicedyrektor Horacy Dębowski.
nauczyciel Centrum Kształcenia Zawodowego we Wrocławiu
Przygotowanie do części teoretycznej prowadzone w trybie zdalnym przyniesie zapewne spodziewane pozytywne efekty. Jednak nie wyobrażam sobie, jak przez internet do egzaminu przygotować ucznia w zawodach, np. operatora obrabiarek skrawających, ślusarza, mechanika czy elektryka, którego zadaniem jest fizycznie wykonanie zadania. Oglądając w internecie film z montażu instalacji elektrycznej albo z pracy na frezarką uczeń miałby się nauczyć zawodu? W jaki sposób miałby zdobyć umiejętności niezbędne do zdania egzaminu?Moim zdaniem jest to nierealne.
Nauczyciele przygotowują nas online. Wysyłają wiele zadań i projektów. Niestety, nie zawsze wszystko rozumiemy, a pomoc zdalna niewiele nam daje. Przed zamknięciem szkół nauczyciele dosyć dobrze nas przygotowywali do egzaminów, wszystko było wyjaśnione, wykonywaliśmy regularnie egzaminy z poprzednich lat. Myślę, że zmiana terminu aktualnie nie jest potrzebna, ale oczywiście - zawsze dodatkowy czas na naukę jest mile widziany.
Damian Sułkowski
nauczyciel Centrum Kształcenia Zawodowego we Wrocławiu
Sale pomiędzy kolejnymi turami egzaminacyjnymi powinny być dezynfekowane - zarówno samo pomieszczenie jak i sprzęt oraz narzędzia, z których korzystają uczniowie. Czy jest na to czas, skoro przerwa pomiędzy kolejnymi turami egzaminu trwa godzinę? Czy to jest możliwe do zrealizowania we właściwy sposób? Po drugie - sale egzaminacyjne muszą być przygotowane tak, aby była właściwa odległość między kolejnymi stanowiskami egzaminacyjnymi. W dużych szkołach i Centrach Kształcenia Zawodowego w wielkich miastach nie ma z tym większego problemu. Jednostki takie, jak moja we Wrocławiu, są bardzo dobrze wyposażone. Jednak jest wiele szkół w mniejszych miejscowościach, które będą mieć z tym problem. Może się okazać, że brakuje sprzętu i sal.