Strzeżone osiedle, domek za miastem, blok a może willa? Wybór miejsca zamieszkania i sposób jego użytkowania nie jest tylko prywatnym, konsumenckim wyborem, ale istotnym gestem w przestrzeni publicznej, także w stosunku do tych, którzy tego wyboru nie mają. 13 września w Muzeum Narodowym otwiera się wystawa „Za-mieszkanie 2012”, która otwiera bardzo ważną dyskusję o problemach współczesnego miasta.
Jesteś studentem, który dzieli z kolegami mieszkanie w bloku? Karierowiczem, który marzy o domku z ogródkiem? A może artystą, który właśnie wprowadził się do zaniedbanej kamienicy w biednej dzielnicy? Niezależnie jednak od tego, jaki masz status społeczny, o czym śnisz i gdzie pracujesz, musisz gdzieś mieszkać. Możesz mieć na to mniejszy, lub większy wpływ. Możesz żałować, tęsknić za czymś lub marzyć o lepszym jutrze, przeglądając kolorowe prospekty u architekta. Nieważne jednak jak daleko jesteś od celu, miejsce twojego zamieszkania określa cię codziennie. Co więcej, nasz wybór ma nie tylko wpływa na nas, ale też na całe otoczenie. Nie tylko dziś, ale też jutro. Z takiego założenia wyszli organizatorzy wystawy „Za-mieszkanie 2012”, która jest próbą analizy charakteru współczesnego miasta.
– Impulsem do tego przedsięwzięcia była „Wystawa architektury i wnętrz w otoczeniu ogrodowym”, która odbyła się w Krakowie w 1912 roku. – mówi Dorota Jędruch, kuratorka. – Sto lat po tym wydarzeniu postanowiliśmy na nowo przyjrzeć się naszemu miastu. Wystawa z 1912 roku była poświęcona planowaniu miasta. Organizatorzy przedstawili na niej wizję Krakowa pokazując w skali 1:1 cztery typy domów, które mogą zająć przedstawiciele różnych grup społecznych. Nam zależało na zestawieniu tej wizji ze współczesnością, dlatego obok dawnych modeli postawiliśmy więc teraźniejsze miejsca zamieszkania charakterystyczne dla różnych środowisk, takie jak kamienica, willa czy kontener. Dzięki temu chcieliśmy nie tylko pokazać przemiany społeczne i przestrzenne, jakie zachodzą w mieście, ale też zwrócić uwagę na punkty zapalne, które w przyszłości mogą wywoływać konflikty społeczne – dodaje Jędruch.
Miasta bez planów
To problem o tyle ważny, że współczesne miasta powstają praktycznie bez żadnych wizji, a ich wygląd zależy w dużej mierze od deweloperów i zachcianek bogatszych mieszkańców. W samym Krakowie szczegółowym planem objęte jest tylko 25 % miasta, pozostała jego część rozwija się w sposób chaotyczny i często nielogiczny. Wystawa, choć poświęcona jest w pełni miastu Kraków, to porusza problemy, które dotyczą większości europejskich miast. Szczególnie ważna wydaje się w kontekście Polski i innych postkomunistycznych państw, w których przez ostatnie 20 lat dokonał się szereg przemian społecznych.
„Za-mieszkanie 2012” przygląda się współczesnemu człowiekowi pod kątem miejsca, które zamieszkuje. Na wystawie omawianych jest sześć kategorii: blokowisko, zamknięte osiedle, rezydencja za miastem, kamienica, szeregowiec na obrzeżach miasta i budynek socjalny. Po każdym z nich oprowadza nas fikcyjny bohater „pan Z.”, który wprowadza nas w problemy ale i motywacje, które kierują mieszkańcami konkretnych miejsc.
– We współczesnym mieście widzimy kilka sytuacji, które mogą budzić konflikty społeczne – opowiada Dorotta Jędruch. – Po pierwsze mierzymy się z problemem gentryfikacji, który w Krakowie jest wyjątkowo dotkliwy. Stara część miasta powoli zasiedlana jest przez nowych mieszkańców, kosztem autochtonów, którzy w większości lądują w zastępczych mieszkaniach socjalnych. Z drugiej strony równie przerażająca jest sytuacja na obrzeżach miasta, gdzie na masową skalę powstają osiedla jednorodzinnych domków. Suburbanizacja czyli rozlewanie się miasta poza jego centrum, generuje szereg problemów. Mieszkańcy takich odizolowanych domów są uzależnieni od samochodów, które z kolei mają negatywny wpływ na środowisko. Nie mówiąc już o tym, że w większości są to ludzie, którzy choć na co dzień korzystają z usług miasta, to podatki płacą w swoich gminach.
Jeszcze innym punktem zapalnym są grodzone osiedla, które kilka lat temu opanowały miasta i blokowiska, a w których można spotkać największy przekrój społeczny. Mówiąc o podziale społeczeństwa pod kątem architektury nie można też zapomnieć o mieszkaniach socjalnych i rezydencjach, które są na dwóch skrajnych biegunach skali. To ciekawe, że choć w Polsce znajduje się tyle zaniedbanych dworków, Polacy wciąż budują własne, nie licząc się z tym jak mocno one ingerują w przestrzeń miejską – żali się kuratorka.
Wystawa, choć wskazuje konkretne modele zachowań, nie jest negatywna w swojej ocenie. Jej zadanie polega raczej na otworzeniu dyskusji dotyczącej przestrzeni miejskiej. Kto za nią odpowiada? Jak możemy na nią wpłynąć? Czy nasze wybory rzeczywiście mają znaczenie? I jak mierzyć się z postępującymi problemami? To pytania, które zadać powinien sobie każdy, któremu sytuacja polskich miast jest nieobojętna. Oprócz jednak architektonicznego aspektu, w „Za-mieszkanie 2012” poruszony jest jeszcze jeden ważny temat: klasowość społeczna. Organizatorzy wystawy nie mają wątpliwości, że przez ostatnie lata nasze społeczeństwo uległo polaryzacji. Miejsca, które wybieramy do mieszkania, potwierdzają tą teorię.
Wystarczy przypomnieć sobie ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w warszawskim miasteczku Wilanów. Jego mieszkańcy protestowali przeciwko otworzeniu na terenie osiedla dyskontu, bo obawiali się, że przyciągnie on biednych ludzi. Sprawa nie jest precedensowa. Polska co raz bardziej odgradza się od siebie, dzieli i zamyka. Bogaci izolują się od biednych, biedni wysiedlani są na obrzeża miasta. Wspólna przestrzeń powoli przestaje istnieć, a miasto zagospodarowane bez planów i konkretnych wizji, traci swoje podstawowe założenia. To, czy coś z tym zrobimy zależy tylko od nas, a "Za-mieszkanie 2012" ma nam ten fakt uświadomić.
Za-mieszkanie 2012. Miasto ogrodów, miasto ogrodzeń
13.09.2011 - 13. 01.2013
Muzeum Narodowe w Krakowie