"Polskie obozy koncentracyjne", sformułowanie, które pojawiło się m.in. w amerykańskich mediach i w wypowiedzi Obamy, oburzyły wielu Polaków. Okazuje się jednak, że niektórzy go używają do określenia np. Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie, w którym w latach 1945-49 przebywali więźniowie polityczni różnych narodowości.
W czasie II Wojny Światowej, obóz w Jaworznie był oddziałem obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Baraki pozostały i komuniści zdecydowali się na dalsze używanie tego obozu. W latach 1945-1947 był miejscem, gdzie więziono niemieckich jeńców wojennych i Volksdeutschów.
W latach 1947-1949 przetrzymywano tam m. in. Łemków i Ukraińców. Niektórzy z nich należeli do 140 tys. Ukraińców, którzy zostali przymusowo przesiedleni w 1947 roku w ramach "Akcji Wisła". Historycy nie są zgodni co do odpowiedzialności Polaków w przeprowadzeniu tej akcji. W obozie w Jaworznie przebywali również więźniowie polscy i z innych krajów.
Związek Ukraińców w Polsce: "to był obóz koncentracyjny"
Według oficjalnej nomenklatury ówczesnego MBP (Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego) nazywał się on Centralnym Obozem Pracy w Jaworznie. – Ten obóz funkcjonował jednak w wielu aspektach dokładnie tak, jak obóz koncentracyjny – mówi nam Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce. – Za hitlerowców był "kapo", a po wojnie był "blokowy", ale ich rola sprowadzała się do realizacji tego samego zadania. – dodaje.
Podkreśla też, że ludzie, którzy przebywali w podobozie ukraińskim w latach 1947-1949, w większości trafiali tam bez sankcji prokuratorskich i nie byli stawali przed sądami. System represji w obozie, w obu okresach – hitlerowskim i komunistycznym – funkcjonował podobnie. Jego zdaniem, po wojnie obóz w Jaworznie był klasycznym obozem koncentracyjnym.
W Polsce najczęściej nadal się używa terminologii "obóz pracy". Piotr Tyma jednak uważa, że wielu polskich historyków badających komunistyczny system represji, czy np. ludność na Śląsku nie ma nic przeciwko użyciu wobec obozu w Jaworznie terminu "obóz koncentracyjny".
Kwestia suwerenności Polski po II Wojnie Światowej jest kwestią sporną. Wiele rozkazów szło bezpośrednio z Moskwy. – Ale to jednak Polacy wykonywali te rozkazy – mówi nasz rozmówca. Czy to oznacza, że to był "polski obóz koncentracyjny”? – Tego nie powiedziałem. Ale są tacy, którzy używają tego sformułowania. Na przykład Paweł Sieger w filmie dokumentalnym na temat obozów w Jaworznie i w Świętochłowicach. – ciągnie dalej. I rzeczywiście – tak brzmi nawet tytuł dokumentu Pawła Siegera.
Polski historyk: "nazwa koncentracyjny jednoznacznie kojarzy się z III Rzeszą"
– Pan Tyma zmierza do zestawienia akcji "Wisła" z działaniami hitlerowców – twierdzi Antoni Dudek, historyk – Moim zdaniem, jest to niesłuszne. Ranga tych wydarzeń jest zupełnie inna – dodaje. Jego zdaniem sformułowanie "obóz koncentracyjny" bardzo źle się kojarzy i on by go stosował tylko do obozów III Rzeszy. Przyznaje jednak, że w 200 obozach, które funkcjonowały na terenie Polski do 1956 roku, panowało szczególne okrucieństwo.
Antoni Dudek ma też wątpliwości co do tego, czy można nazwać te obozy polskimi. Zarówno Rzeczpospolita Polska zdominowana przez komunistów w latach 1945-1952, jak i Polska Rzeczpospolita Ludowa od 1952 roku, nie były ustrojami, w których Polacy podejmowali suwerenne decyzje.
– Co innego, gdyby decyzje o obozach podejmował rząd na uchodźstwie, z którym opinia publiczna się identyfikowała – podkreśla historyk. Jego zdaniem, o tych obozach decydowali tylko Sowieci i członkowie KC PPR, a potem KC PZPR, którzy rzeczywiście byli Polakami, ale nie byli prawowitymi reprezentantami narodu polskiego.
Antoni Dudek woli więc używać sformułowania "obozy na terytorium Polski". Podkreśla jednak, że jest to tylko jego interpretacja. Sądzi, że w demokratycznym kraju, jakim jest wolna Polska, Paweł Sieger ma prawo do używania sformułowania "polskie obozy koncentracyjne". I jego zdaniem należy o tych sprawach rozmawiać, a nie chować głowę w piasek.
W Jaworznie zamykano i zabijano Slazaków, bo ówczesna władza tyle wiedziała o Slasku co i pan dziś , oraz inne Dudki.
Przez lata wbijano społeczeństwu , od dziecka, do głowy, że Polacy byli zawsze szlachetni, nie mordowali tylko po rycersku zwycieżali wroga w walce, z Bogiem na ustach.
A to tacy sami ludzie jak Niemcy, czy tam inni Serbowie, chętnie poderżną gardło swemu bliźniemu, zadenucjują, wyślą do Nieba...
Marek
Z komentarzy
To tak jakby polscy komuniści nie byli Polakami... Zło jest złem i należy je złem nazywać.