Mateusz Morawiecki spotkał się z restauratorami w jednym z gliwickich lokali. Ze zdjęć wynika jednak, że premier i jego towarzysze nie przestrzegają środków bezpieczeństwa związanych z epidemią koronawirusa. Nie uszło to uwadze internautów, a do sprawy odniósł się sam szef rządu.
18 marca rząd zniósł obostrzenia dotyczące restauracji, kawiarni i pubów, a lokale ponownie zostały otwarte. Wciąż obowiązują jednak środki bezpieczeństwa, których przestrzegać mają i obsługa, i klienci.
Tymczasem w piątek premier Mateusz Morawiecki spotkał się z restauratorami w jednym z lokali gastronomicznych w Gliwicach. "'Dzięki Tarczy możemy tutaj siedzieć i patrzeć spokojnie w przyszłość' – usłyszałem od właścicieli restauracji. Gastronomia to ważna dziedzina gospodarki i infrastruktura społeczna, wzmacniająca więzi między ludźmi. Korzystajcie ze swoich ulubionych, lokalnych restauracji" – napisał Morawieki na Twitterze.
Jednak zdjęcia ze spotkania zaalarmowały i oburzyły wielu internautów. Premier siedzi bowiem przy stoliku z trzema innymi osobami, tymczasem zgodnie z zasadami wspólny stolik można dzielić jedynie z członkami rodziny i współlokatorami.
"W innym przypadku przy stoliku powinny siedzieć pojedyncze osoby, chyba że odległości między nimi wynoszą min. 1,5 m i nie siedzą oni naprzeciw siebie" – informuje rząd na oficjalnej stronie internetowej. Tymczasem uczestnicy gliwickiego spotkania siedzą naprzeciwko siebie i nie oddziela ich obowiązkowa przezroczysta przesłona.
"Premiera stolik jest lepszy niż Twój!", "Są równi i równiejsi", "Rozumiem, że to Pana rodzina", "Czy pan z nimi mieszka? Jeśli nie to kara do 30.000 zł dla wszystkich" – to tylko niektóre z dziesiątek krytycznych komentarzy pod tweetem.
Do sprawy odniósł się sam zainteresowany. Na pytanie dziennikarzy o zarzuty internautów, premier Morawiecki odpowiedział: "Pewne odległości są zalecane, ale nie nakazywane. W ten sposób do tego podeszliśmy".