"Opłata Covid" doliczana jest w wielu punktach w Polsce i we Włoszech.
"Opłata Covid" doliczana jest w wielu punktach w Polsce i we Włoszech. fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta
REKLAMA
Jak poinformowała organizacja Codacons, otrzymuje ona do wglądu wiele zdjęć paragonów, na których widnieje dodatkowa opłata wysokości od 2 do 4 euro. Doliczana jest ona do rachunku w niektórych sklepach we Włoszech, a także punktach usługowych, szczególnie u fryzjerów i w salonach piękności.
Konsumencka organizacja nazwała proceder "opłatą COVID". Według właścicieli punktów, które ją doliczają, dodatkowe euro mają pokryć koszty dezynfekcji czy zakupów środków bezpieczeństwa, jak maseczki czy rękawiczki.
– To prawdziwy, nielegalny Dziki Zachód, który można uznać za oszustwo. Codacons zawiadamia o nim Gwardię Finansową i Urząd Antymonopolowy – informuje organizacja chroniąca prawa konsumentów.

Opłata COVID w Polsce

Jak informuje portal money.pl, taka dodatkowa opłata – chociaż nie nazywana oficjalnie "opłatą COVID" – istnieje również w wielu punktach usługowych w Polsce. Tak samo jak we Włoszech ma ona pokryć koszty dezynfekcji, które według wielu przedsiębiorców są "olbrzymie".
"Czasem jest to 200 zł, czasem 5 zł, a czasem 30 groszy. (...) Salony fryzjerskie do kosztów usługi doliczają zwykle po kilka czasem kilkanaście złotych. Pojedyncze sklepy wprowadziły nawet opłaty za rękawiczki. W Zielonej Górze trzeba było zapłacić za nie 30 groszy, choć to raczej ewenement na skalę krajową" – czytamy na stronie money.pl. Dodatkowe opłaty pobierają również dentyści, o czym pisaliśmy w naTemat.pl.
źródło: money.pl