Prof. Krzysztof Simon zaledwie dwa dni temu apelował, aby nie znoszono obowiązku noszenia maseczek w miejscach publicznych. Jak podkreślił, jest to szczególnie niebezpieczne dla osób starszych. Tymczasem rząd w środę ogłosił inną decyzję w sprawie maseczek.
Od soboty 30 maja zniesiony zostaje obowiązek zasłaniania ust i nosa w przestrzeni otwartej, poinformowali na konferencji prasowej w środę premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski w środę. Oznacza to, że nie trzeba nosić maseczek na ulicach czy w parkach, gdzie odstęp między ludźmi wynosi co najmniej 2 metry.
O zniesieniu obowiązku noszenia maseczek mówił 25 maja w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu, na którym przebywają osoby ciężko przechodzące covid-19. Jak stwierdził lekarz, "to jeszcze nie ten czas".
– Po dwóch tygodniach spadku, znów obserwujemy zwiększenie liczby osób, które trafiają do naszego szpitala z zakażeniem koronawirusem. O ile można myśleć o zdjęciu maseczek w takich miejscach jak parki czy nawet ulice, to na pewno nadal powinniśmy ich używać w sklepach, komunikacji miejskiej czy restauracjach – mówił prof. Simon w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Jak zaznaczył lekarz, maseczki wciąż są konieczne w miejscach, w których nie da się zachować 2-metrowego odstępu. Taką decyzję podjął właśnie rząd – noszenie maseczek wciąż będzie obowiązkowe w zamkniętych miejscach publicznych, jak salony fryzjerskie, kościoły czy kina.
Profesor Simon podkreślił również w rozmowie z "Gazetą Wrocławską", że maseczki są ważne zwłaszcza dla osób starszych, które są najbardziej narażone. – Młodzi zakażenie przejdą bezobjawowo. Ale mogą przecież zarazić starszych, a dla nich koronawirus może być śmiertelny – podkreślił prof. Krzysztof Simon.