Wiecie o ile mniej samochodów osobowych kupili Polacy w kwietniu 2020? W porównaniu do tego samego miesiąca w 2019 roku branża motoryzacyjna zanotowała spadek o... astronomiczne 67 procent. Nic dziwnego. To wina koronawirusa, przez którego kupno nowego auta raczej nie jest na górze listy priorytetów. Jeśli jednak już ochłonęliście po pierwszym kwarantannowym szoku, widzicie, że świat nie spłonął i jesteście sprytni, to może być dobry moment na trafienie niezłej oferty.
Rozmawiałem kilka dni temu ze znajomym, który z ulgą powiedział: „Chciałem kupić samochód na początku roku, ale ze względu na sytuację z koronawirusem i całą niepewność trochę się wstrzymałem”. Sytuacja z koronawirusem wprowadziła tyle niepewności, że nie czułby się komfortowo, gdyby wpędził się w dodatkowy koszt w czasach, gdy jedyne co wiadomo, to... właściwie to, że nic nie wiadomo.
Po drugie dlatego, że gdy z koronawirusem, kwarantanną i wszechobecnymi obostrzeniami zdążyliśmy się oswoić, okazało się, że świat stoi i jak jeden wielki społeczno-gospodarczy organizm dostosował się do obecnej sytuacji. I podobnie było z branżą motoryzacyjną, która żeby zachęcić kierowców do sięgania po nowe auta, zaczęła zmieniać model sprzedaży (kupowanie bez wychodzenia z domu), a także tworzyć kolejne atrakcyjne oferty.
Jestem kierowcą, mam swój samochód, a dodatkowo także współprowadzę dział Moto w naTemat. To wszystko sprawia, że dość dobrze orientuję się w tej branży. Przy współpracy z marką Audi, która jest partnerem tego tekstu, chcemy pokazać Wam ich najnowszy pomysł na kupowanie samochodu klasy premium w czasach koronawirusa z zachowaniem bezpieczeństwa i rozsądku finansowego.
Jaka jest największa obawa, gdy decydujemy się na nowe auto w formie wynajmu długoterminowego lub leasingu? Bardzo realna i konkretna: że może dzisiaj stać mnie na ten samochód, ale sytuacja jest niepewna i nigdy nie wiadomo co będzie „za jakiś czas”. Zwłaszcza, że mówimy o autach premium, które swoja kosztują. Może przychody nagle spadną i rata, która była akceptowalna, nagle okaże się kulą u nogi? Albo że będzie na tyle źle, że całkowicie stracimy zdolność jej spłaty?
To nie są scenariusze czysto teoretyczne. Na portalu Otomoto, można zauważyć sporo ofert cesji leasingu lub wynajmu długoterminowego. Widać, że w Polsce nie brakuje kierowców, którym proza życia nieco zweryfikowała motoryzacyjne marzenia.
Jak to ma się do Audi? Ano tak, że teraz w kontekście samochodu nie musisz przejmować się tym, że nagle przestanie cię na niego stać, bo to Audi przejmuje na siebie związaną z tym część ryzyka w ciągu pierwszego roku trwania umowy.
Wystarczy, że jesteś przedsiębiorcą, który prowadzi swoją działalność gospodarczą przez minimum 24 miesiące lub masz umowę o pracę także od dwóch lat. Jeśli sytuacja ekonomiczna nagle zmusi cię do zawieszenia bądź zamknięcia działalności lub, gdy twoje przychody spadną o 50 proc. w porównaniu do średniej miesięcznej z poprzedniego roku, będziesz mógł bezkosztowo zakończyć umowę i bezproblemowo oddać samochód firmie leasingowej.
W przypadku klientów prywatnych sytuacja wygląda podobnie. Możesz to zrobić, jeśli stracisz pracę lub ogłosisz upadłość konsumencką. Wtedy pojedziesz do salonu, przedstawisz odpowiednią dokumentację i zostawisz auto na parkingu, a kluczyki na biurku przedstawiciela dilera. I już.
Jest też druga opcja, która daje wymierne korzyści już na starcie. Mianowicie chodzi o fakt, że Audi zapłaci za ciebie dwie pierwsze raty. Żeby skorzystać z opisywanych rozwiązań wystarczy, że Twoja minimalna wpłata własna wyniesie 5 proc. wartości auta. Natomiast wszystkie inne parametry (okres trwania, limit kilometrów, wyposażenie) możesz ustalić sobie indywidualnie, dopasowując ostateczną wysokość raty do swoich potrzeb.
Jeśli to wszystko to nadal za mało, jest też jeszcze jedna opcja, dająca odpowiednio większy spokój duszy. Chodzi o ubezpieczenie na wypadek utraty pracy, na które można zdecydować się przy wyborze auta. Co ciekawe, koszt ubezpieczenia pokryje Audi. Wtedy ubezpieczyciel pokryje za ciebie do 6 kolejnych raty w wysokości do 6000 zł jedna, jeśli stracisz pracę. A w tej kwocie możemy już naprawdę wybierać. Przykład? NoweSQ8 (od 5039 zł netto miesięcznie) albo którykolwiek z innych modeli napakowany ekstra wyposażeniem do granic możliwości.
No właśnie, skoro jesteśmy przy kwotach i konkretach, to co właściwie możemy mieć? Poniżej podrzucam Wam kilka – moim zdaniem – ciekawych przykładów. Na stronie z ofertami specjalnymi Audi jest bardzo przejrzysty i nieskomplikowany konfigurator, który daje pojęcie, co i za ile możecie mieć. Oczywiście potem trzeba dodać ceny wyposażenia dodatkowego i ubezpieczenia, ale dzięki temu dość szybko można zorientować się, z czego możecie wybierać w stajni Audi.
Zacznę od przykładu ze środka stawki, ale mam do niego słabość od zawsze. Chodzi o Audi A5 Sportback, przepięknego sedana, który w leasingu Audi Perfect Lease na trzy lata zaczyna się od raty na poziomie 1443 zł netto miesięcznie (w przypadku przedsiębiorców). Do tego 9350 zł opłaty wstępnej na start i... mamy to. Rata oczywiście może wzrosnąć jeśli dobierzemy ekstra wyposażenie. Trzeba też pamiętać o obowiązkowym ubezpieczeniu OC/AC, które wynosi mniej niż 3 proc. wartości auta.
Chętni na bardziej miejskie, a tańsze auto mogą sięgnąć po Audi Q2. Tutaj rata miesięczna startuje już od 818 złotych netto. Jeśli ten alternatywny crossover okaże się jednak nieco za mały, jest też kultowe Audi Q5 z ratą od 1347 złotych na miesiąc. Gdybym jednak ja stanął przed wyborem, postawiłbym na Audi A6 Avant. Absolutnie kompletne kombi z miesięczną ratą od 1640 zł netto do raty.
A jeśli jednak jesteście z tych, którzy lubią mierzyć wysoko możecie pomyśleć o Audi Q8 (od 2729 zł netto miesięcznie), ogromnym SUV-ie coupe, który mimo swoich rozmiarów jeździ tak sprawnie jak... kombi. Albo o pięknym A7, które jest lepszą, większą i droższą (od 1921 zł netto na miesiąc) wersją ukochanej A5-tki.