Bezpardonowy atak na opozycję – tak wyglądała konferencja Elżbiety Witek. Marszałek Sejmu w środę przed południem miała ogłosić datę wyborów prezydenckich. Zanim jednak poinformowała o tym, kiedy pójdziemy do urn, zapewniała, że wszystko było gotowe na wybory korespondencyjne 10 maja. A to, że do nich nie doszło, to efekt działań politycznych przeciwników PiS. Na koniec konferencji ze strony dziennikarzy padło pytanie, ale Elżbieta Witek zignorowała je, odwracając się na pięcie.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
– Pani marszałek, Dlaczego zaatakowała pani Jarosława Kaczyńskiego? – pytała w Sejmie Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek pytanie pozostawiła jednak bez odpowiedzi.
Na pierwszy rzut oka pytanie to może się wydawać kuriozalne, ale warto zwrócić uwagę, jaki był podstawowy zarzut marszałek Witek wobec opozycji. – Prawo wyborcze to jest jedno z podstawowych praw obywatela. I nie może być tak, że jakakolwiek partia polityczna ma prawo decydować, czy wybory prezydenckie się odbędą i w jakim terminie. A mieliśmy z tym do czynienia mniej więcej od początków marca – stwierdziła na środowej konferencji marszałek Sejmu, przypuszczając tyradę pod adresem opozycji.
Tylko czy to nie jest tak, że o tym, "czy wybory prezydenckie się odbędą i w jakim terminie" faktycznie, decyduje partia, ale zupełnie inna? Bo jak inaczej traktować niedawną wspólną konferencję Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina?
– Ci, którzy to proponują, sieją zamęt i za nic mają konstytucję – tak prezes PiS mówił o opozycyjnej propozycji organizacji wyborów później niż 28 czerwca. A dziś marszałek Witek ogłosiła termin dokładnie taki, jakiego zażyczył sobie Jarosław Kaczyński i pozostali liderzy Zjednoczonej Prawicy.
Czytaj także: Długo PiS z tym zwlekał. W końcu marszałek Witek podała datę wyborów prezydenckich
Na ten cytat z konferencji Elżbiety Witek zwróciła też uwagę Katarzyna Lubnauer z klubu KO. "Taki atak na PIS i PJK?" – zinterpretowała posłanka.
W swoim kilkunastominutowym wystąpieniu marszałek Witek zarzuciła opozycji, że sprzeciwiając się głosowaniu 10 maja nie chodziło jej o zdrowie Polaków.
– Zobaczyliśmy nie tylko kolejną obstrukcję, kiedy ustawa była trzymana w Senacie przez 29 dni, ale także rozpoczęła się akcja "ulica i zagranica". Więc widać, że opozycja bardzo dobrze czuje się w chaosie, destrukcji, w awanturze politycznej, że tutaj wcale nie było takiej dobrej woli, żeby rzeczywiście się porozumieć i żeby te wybory się odbyły – przekonywała marszałek Sejmu.