– Założę maseczkę, bo ze Śląska – takimi słowami posłanka Elżbieta Płonka (PiS) zareagowała na to, że głos na komisji zdrowia zabrała posłanka Monika Rosa (KO). Choć przedstawicielka partii rządzącej jeszcze tego samego dnia przeprosiła za swoje zachowanie, Rosa rozważa skierowanie wniosku o ukaranie jej do komisji etyki. – Tego domaga się wielu moich wyborców – mówi naTemat.
Anna Dryjańska: Co pani poczuła, gdy posłanka Elżbieta Płonka demonstracyjnie założyła maseczkę podczas pani wystąpienia?
Monika Rosa: Byłam zaskoczona, zniesmaczona i oburzona. Nie wiedziałam, czy to ma być jakiś głupi żart czy poważna próba zrobienia z mieszkańców Śląska gorszego sortu. Nigdy wcześniej mnie coś takiego nie spotkało – ani w Sejmie, ani poza Sejmem.
Fakty są jednak takie, że na Śląsku znajduje się ognisko zakażeń koronawirusem. Może obawy posłanki PiS nie są bezpodstawne?
Pani Płonka jest lekarką, jeśli naprawdę chciałaby chronić swoje zdrowie miałaby na sobie maseczkę przez cały czas pobytu w parlamencie. Ciekawa jestem, czy równie ostentacyjnie chroni się przed Mateuszem Morawieckim i innymi posłami Prawa i Sprawiedliwości z okręgu śląskiego?
Na Śląsku mamy problem z koronawirusem nie z naszej winy. Wiadomo było, że jeśli kopalnie będą działać tak jak przed epidemią, to będą zakażenia, bo górnicy pracują blisko siebie, korzystają z jednego obiegu powietrza…
To minister Sasin i rząd PiS doprowadzili do tego, że liczba zakażeń wystrzeliła. Nie przygotowali kopalń na te szczególne warunki, a teraz kolejni politycy partii rządzącej robią z mieszkańców Śląska kozła ofiarnego. Ostatnie na co zasłużyliśmy to hejt.
Jeszcze tego samego dnia posłanka Płonka przeprosiła za swoje zachowanie.
To dobrze, że to zrobiła, ale to nie likwiduje problemu stygmatyzacji mieszkańców Śląska. Do mojego biura poselskiego docierają sygnały o tym, że odmawia się im rezerwacji pokojów hotelowych i miejsc w pensjonatach.
Niedawno dostałam informację, że ktoś przedziurawił wszystkie koła w samochodzie ze śląską rejestracją, którego właściciel przebywał nad morzem. Chcę wierzyć, że to tylko pojedyncze przykłady dyskryminacji, ale kolejne uderzenie w Śląsk może sprawić, że takich przypadków będzie więcej.
"Kolejne uderzenie”?
Nie przypomina sobie pani jak prezes Jarosław Kaczyński nazywał nas ukrytą opcją niemiecką, sugerował, że jesteśmy patologią?
Tak, ale to było lata temu.
Nie szkodzi. My o tym pamiętamy.
Skoro posłanka Płonka przeprosiła, to znaczy że sprawa jest już zamknięta?
Nie. Na następnym posiedzeniu komisji zdrowia zamierzam wyjaśnić pani posłance, dlaczego jej zachowanie było krzywdzące. Zaproszę ją także na Śląsk, by przekonała się, jak jesteśmy otwarci. Ale być może wniosę także o ukaranie jej przez poselską komisję etyki.
Przecież przeprosiła.
Wiem, ale tego domaga się od wczoraj wielu moich wyborców.