"Chamska hołota" – taką obelgę w kierunku opozycji wykrzyczał w Sejmie w czwartkową noc Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Co autor miał na myśli i jakie konotacje mają te słowa? Na to pytanie odpowiedział naTemat prof. Mirosław Bańko, językoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, autor słowników, który przez wiele lat prowadził poradnię językową PWN.
Poseł Jarosław Kaczyński stracił w czwartek nerwy podczas debaty nad odwołaniem ministra Łukasza Szumowskiego, który stał się bohaterem licznych publikacji prasowych o niejasnych interesach, jakie jego rodzina i znajomi mieli ubijać m.in. w związku z jego pozycją w rządzie PiS i epidemią koronawirusa.
Przywódca partii rządzącej wpadł w złość, gdy szef opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej Borys Budka zaczął głośno zgłaszać zastrzeżenia do tego, że podczas przedstawiania uzasadnienia wniosku o wotum nieufności przez posłankę Barbarę Nowacką, Kaczyński wraz z członkami rządu PiS prowadzili między sobą rozmowy, a niektórzy z nich odwrócili się plecami do przemawiającej.
– Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie! – krzyknął prezes PiS w kierunku posłów opozycji. Potem dopytywany przez media kogo miał na myśli uciekł przed udzieleniem odpowiedzi.
Chamska hołota – językoznawca wyjaśnia słowa Kaczyńskiego
Co oznaczają słowa cham i hołota, a co zbitka "chamska hołota"? Jakie skojarzenia przywodzi ta fraza i jaki niesie ze sobą ładunek emocjonalny? O to zapytaliśmy profesora Mirosława Bańko (UW), językoznawcę.
Okazuje się, obraźliwe słowa Jarosława Kaczyńskiego mają tło historyczne. – Chamem szlachcic dawniej nazywał chłopa, a hołota – dawniej gołota – to dawne określenie ludzi biednych, używane najpierw w referencji jednostkowej, później jako nazwa zbiorowa. Gołota to także szlachta pozbawiona ziemi – tłumaczy ekspert.
Jak podkreśla prof. Bańko, oba te terminy wyrażają pogardę wobec osoby uznanej za uboższą. – Oba słowa – cham i hołota – nabrały znaczeń zdecydowanie negatywnych i pogardliwego wydźwięku, świadcząc o tym, że wartość osoby poznajemy po jej majątku – wyjaśnia językoznawca.
Jednocześnie prof. Mirosław Bańko zwraca uwagę na to, że epitety, których użył przywódca PiS, mają w sobie pewną finezję. – Chamska hołota (czy raczej hołota chamska, tak w oryginale) to twór pod względem fonetycznym bardzo udany, a głoska ch/h w polszczyźnie często jest wykładnikiem negatywnych emocji, por. gruszka – grucha, piasek – piach i inne – dodaje.
A jakie skojarzenia przywołuje ktoś, kto używa wobec konkurentów słowami chamska hołota? – Ktoś, kto nazywa oponentów chamską hołotą, celowo lub nie przywodzi na myśl stosunki pańszczyźniane, czyli rodzaj półniewolnictwa – stwierdza nasz rozmówca.