Po słowach Andrzeja Dudy o LGBT, dziennikarz Marcin Dzierżanowski komentuje na Twitterze: "Panie prezydencie, jestem człowiekiem".
Po słowach Andrzeja Dudy o LGBT, dziennikarz Marcin Dzierżanowski komentuje na Twitterze: "Panie prezydencie, jestem człowiekiem". Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
REKLAMA
Marcin Dzierżanowski, były redaktor naczelny "Wprost", najpierw wymownie zareagował na incydent w studiu TVN24, gdy Katarzyna Kolenda-Zaleska wyprosiła ze studia posła Porozumienia Jacka Żalka.
Przypomnijmy, rozmowa zakończyła się awanturą i oburzającym stwierdzeniem polityka, że "LGBT to nie są ludzie"
"Jako gej i dziennikarz, który prywatnie zna Kasię, bardzo Jej za to dziękuję. Mam nadzieje, że to nowy standard w polskim życiu publicznym. I że nigdy żaden uczciwy dziennikarz ani dziennikarka nie zaprosi Żalka ani jemu podobnych obrzydliwych postaci do żadnego programu" – napisał na Facebooku.
Słowa prezydenta Dudy musiały przelać czarę goryczy. Andrzej Duda powtórzył słowa posła Żalka, że "LGBT to nie osoby, a ideologia" oraz ostro zaatakował społeczność osób nieheteroseksualnych. "Ideologię LGBT" nazwał również "neobolszewizmem".
Marcin Dzierżanowski zamieścił post, za który w komentarzach wielu ludzi mu dziękuje. "Panie prezydencie, jestem człowiekiem. Myślałem, że pan to zauważył! Przynajmniej takie sprawiał pan wrażenie w lutym tego roku" – napisał. Zamieścił zdjęcie z wywiadu, którego prezydent udzielił dziennikarzom "Wprost": Elizie Olczyk, Joannie Miziołek i jemu.
To samo zdjęcie do dziś znajduje się na stronie prezydenta RP. Podobnie jak cały wywiad, w którym sporo słów padło właśnie o LGBT.

Wywiad prezydenta RP dla "Wprost"

Było m.in. pytanie o uchwały przeciwko LGBT, które przyjmują samorządy.
"Twórcy tych uchwał podkreślają, że nie są one podejmowane przeciwko ludziom, ale są skierowane przeciwko konkretnej ideologii. Nie mamy tu do czynienia z łamaniem praw człowieka" – odpowiedział Duda. Mówił, że on by takich uchwał nie popierał.
"Jednak interwencja demokratycznego państwa byłaby potrzebna, gdyby doszło do rzeczywistej dyskryminacji, a dziś jej nie dostrzegam. Zresztą, uchwały samorządów mogą być uchylane, choćby przez wojewodę" – mówił.
Andrzej Duda mówił też, że każdy obywatel, powołując się na interes prawny, może zaskarżyć taką uchwałę do NSA. "Chcę jednak podkreślić, że jakakolwiek realna dyskryminacja kogokolwiek w żadnym razie nie może się spotkać z akceptacją państwa" – powiedział.
Dziennikarze przypomnieli mu, że w pierwszym wywiadzie po wygranych wyborach prezydenckich, udzielonym dla "Rzeczpospolitej”, powiedział, że pałac będzie otwarty na wszystkich, także na osoby homoseksualne. Andrzej Duda odpowiedział:
Prezydent Andrzej Duda
Wywiad dla Wprost, luty 2020

Zapewniam, że w Pałacu Prezydenckim jestem często odwiedzany przez osoby, które mają inną orientację seksualną niż moja. Nie stanowi to dla mnie najmniejszego problemu, nie wpływa w żaden sposób na mój stosunek do kogokolwiek. Opowiem anegdotę. Kiedyś znajoma w luźnej rozmowie powiedziała o moich sąsiadach: „patrz, jacy sympatyczni faceci, widać, że fajna z nich para". Zgodnie z prawdą odpowiedziałem: „Wiesz, w ogóle nie zwróciłem na to uwagi. Dla mnie to po prostu mili ludzie, jestem przekonany, że gdyby coś mi się stało, to by mi pomogli. Zresztą, jakby oni mnie o coś poprosili, z przyjemnością też bym ich wysłuchał”. Czytaj więcej

Marcin Dzierżanowski już kilka lat temu mówił o sobie, że jest wierzącym gejem i homofobiczne nastawienie Kościoła jest dla niego ogromnym problemem.
"Zawsze starałem się być postępowym katolikiem, od liceum czytałem "Tygodnik Powszechny”. Dość wcześnie sobie ten homoseksualizm poukładałem w głowie. Nigdy nie pomyślałem, że Kościół może mieć rację, dyskryminując osoby LGBT" – mówił w 2014 roku w wywiadzie dla dwumiesięcznika "Replika”.