Zaledwie kilka dni temu, w Nowym Jorku, odbył się pokaz Marca Jacobsa. Pracowała przy nim m.in. Ewa Stepnowska – jedna z kilku studentek warszawskiej Katedry Mody, które, już po II roku, dostały się na staże do największych domów mody świata!
Kontynuujemy cykl o studentkach Katedry Mody ASP w Warszawie, które w czasie wakacji rozpoczęły współprace z wielkim kreatorami. Tym razem napisała do nas Ewa Stepnowska.
Czym się zajmujesz na stażu?
Przyjechałam tu miesiąc przed fashion weekiem, kiedy wszystko się rozkręcało. Robiłam research, moodboardy, pracowałem przy archiwizacji i oznaczeniach, szukałam tkanin, farbowałam je, zawoziłam, odbierałam, kopiowałam wykroje, pracowałam nad printami, pomagałam trochę w sample roomie, rysowałem dużo pasków (dominujący motyw wiosennej kolekcji – przp.red.)... Im bliżej pokazu, tym częściej wszyscy robią wszystko.
Teraz, po pokazie, zajmujemy się min. przygotowywaniem kolekcji do produkcji, chodzi oczywiście o kolekcje wiosna-lato 2013.
Plusy twojego stażu?
Staż zupełnie zmienił moją wizję tego jak wygląda i działa świat
mody, mimo że, w teorii, wszystko to wcześniej wiedziałam.
W studiu żadne drzwi nie są nigdy zamykane, wszystko widzimy z bliska, cały
proces jest nam dokładnie tłumaczony. Organizacja jest świetna!
Marc Jacobs Intl należy w końcu do koncernu LVMH i wszystko jest tu mega profesjonalnie.
Atmosfera jest bardzo amerykańska, nawet jeśli całe studio idzie do
domu w środku nocy to rano i tak wszyscy są uśmiechnięci. Jeśli
pracujemy w weekendy to zawsze czekają na nas donaty, itd...
Mamy też zgrana grupę stażystów - jest nas piątka, każdy z innego kraju i innej szkoły (w tym z Central St. Martins, Parsons, czy ASP w Antwerpii). Ludzie są świetni!
A nowojorski pokaz... niesamowite przeżycie! Trafiłam na sezon wiosna-lato 2013, w którym klimat i inspiracje były mi niezwykle bliskie. Jacobs dużą wagę przykłada do scenografii, ogromną rolę odgrywają u niego styliści. Pokaz jest trochę jak sen.
Dzień później to nad czym pracowaliśmy, znalazło się na stronie głównej style.com, Vogue, a także na okładce WWD. To wszystko jest trochę abstrakcyjne, ale bardzo, bardzo fajnie jest w tym uczestniczyć.
Jakieś anegdotki? Przygody? Spotkania ze sławami tego świata? Ostatnio nie dało się przejść pod naszym biurem bo Victoria z Davidem jedli tu lunch. Na pokazie, poza tym, było dużo znanych osób, wszyscy ubrani w Jacobsa!
Wczoraj za to udało mi się wślizgnąć na show Proenza Schouler. Bardzo ich lubię!