Andrzej Duda jest już w Stanach Zjednoczonych i wystąpił na pierwszej konferencji prasowej po przylocie. Streścił na niej, o czym będzie rozmawiał z Donaldem Trumpem oraz odpowiedział na pytania dziennikarzy. Najbardziej "nietypowe" były jednak jego wypowiedzi dotyczące koronawirusa.
– Będziemy mówili o współpracy militarnej, gospodarczej, także w regionie Trójmorza, którą to współpracą prezydent Trump jest bardzo żywotnie zainteresowany. Będziemy rozmawiali o współpracy energetycznej i bezpieczeństwie energetycznym (...)współpracy w dziedzinie telekomunikacji i cyberbezpieczeństwa, a – co dla mnie ważne – będziemy rozmawiali o współpracy w dziedzinie badań nad szczepionką przeciwko koronawirusowi – mówił na konferencji w Waszyngtonie prezydent Andrzej Duda.
Pogoda miała pomóc w walce z epidemią
Po wstępnym briefingu prezydenta przyszedł czas na pytania od dziennikarzy. Szczególną uwagę zwracają odpowiedzi Dudy na kwestie dotyczące koronawirusa. To właśnie nim polski prezydent tłumaczył tak późną jego zdaniem wizytę w USA. Podobno była ona planowana wcześniej, ale przeciągająca się pandemia mocno ją opóźniła.
Duda stwierdził nawet, że nie spodziewał się, że tak długo trzeba będzie czekać na spotkanie z Trumpem, bo "liczyli", że... zmiana pór roku z zimowej na wiosenną i letnią skróci pandemię i pomoże zwalczyć koronawirusa. Jeden z dziennikarzy podchwycił temat koronawirusa i zaczął go o niego pytać. Na co Andrzej Duda postanowił odpowiedzieć żartem. Szybko rzucił: "nie mam" i skwitował swoją wypowiedź śmiechem.
Wizyta Dudy
Wieczorem polski prezydent spotka się w Białym Domu z Donaldem Trumpem. O godzinie 20.15 czasu polskiego (14.15 lokalnego czasu) Duda zostanie powitany przez prezydenta USA, po czym w Gabinecie Owalnym rozpoczną się rozmowy obu przywódców.
Później zaplanowano rozmowy delegacji pod przewodnictwem obu prezydentów. W Ogrodzie Różanym Białego Domu na godzinę 21.30 (15.30 czasu lokalnego) przewidziane jest spotkanie Trumpa i Dudy z dziennikarzami. Wizyta Dudy w Stanach Zjednoczonych nie będzie długa. Już kolejnego dnia prezydent wróci do Warszawy, żeby dokończyć kampanię przed I turą wyborów.