"Zaczynamy przygodę #2020, którą zapamiętacie na kolejne lata" – czytamy w opisie niedawnego wydarzenia Big Boat Party. Impreza na wyjętym katamaranie może mieć jednak opłakane skutki. Wśród bawiących się były osoby zakażone koronawirusem.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Organizatorem imprezy była firma Portobello Group z Gdyni. Katamaran wypłynął z portu 12 lipca po południu i wrócił wieczorem. Kilka dni później okazało się, że co najmniej kilku uczestników Big Boat Party jest zakażonych koronawirusem. Organizator wysłał już komunikat do uczestników.
"Prosimy Was o odpowiedzialne zachowanie, ograniczenie kontaktów z innymi osobami, pozostanie na samokwarantannie, pomiary temperatury lub nawet – jeśli czujecie taką potrzebę – przeprowadzenie testów. Mamy nadzieję, że rozprzestrzenianie wirusa w tak przewiewnym i odkrytym miejscu, jakim jest statek, zostało zminimalizowane, jednak prosimy o zachowanie czujności i obserwację. Życzymy Wam i całej ekipie biorącej udział w tym wydarzeniu zdrowia, zachowania spokoju i pozytywnego myślenia" – czytamy w mailu cytowanym przez media.
Sprawa jest poważna, bo były na niej osoby z całej Polski. Niestety nie wszyscy imprezowicze odbierają telefony. Niektórzy twierdzą, że nie było ich na katamaranie, bo odsprzedali bilety wcześniej. Dlatego sanepid wystosował apel o jak najszybsze zgłoszenie się osób nieobjętych jeszcze kwarantanną. Do tej pory zostały nią objęte zaledwie 34 osoby.
Na statku bawiły się 202 osoby plus załoga. Tymczasem wciąż nie można organizować imprez powyżej 150 osób. Jednak organizatorzy posiadali pozwolenie wydanym Żegludze Gdańskiej. "Wskazać w tym miejscu należy, że o możliwości przewozu konkretnej liczny pasażerów decyduje nie pozwolenie, a dokumenty bezpieczeństwa statku. Dopuszczalna prawem liczba pasażerów na m/s Agat IMO 8805949 wynosiła zatem 500 osób" – informuje Żegluga Gdańska.
"Rejs na trasie Gdynia-Zatoka Gdańska-Gdynia odbył się bez zakłóceń, wszyscy pasażerowie zostali wyokrętowani w Gdyni, nie zgłoszono żadnych incydentów. Katamaran m/s Agat został gruntownie wymyty i skierowany do dalszych zadań już następnego dnia. Załoga jest i była na bieżąco weryfikowana pod kątem stanu zdrowia" – czytamy w komunikacie.
Jednocześnie prezes Jerzy Latała poinformował, że załoga została skierowana na płatne badania na obecność koronawirusa. Wynik testów załogi był negatywny.