Antoni Macierewicz był w piątek wieczorem gościem Telewizji Republika i mówił o katastrofie smoleńskiej. – Wybuch nie mógł być przypadkowy. Musiał być zaplanowany i przeprowadzony przez kogoś, kto chciał zabić polską elitę narodową – powiedział były minister obrony. Powiedział również, że we wraku znaleziono ślady dwóch materiałów wybuchowych.
– Kwestia ładunków wybuchowych na wraku tupolewa jest absolutnie kluczowa dla rozstrzygnięcia charakteru dramatu tragedii smoleńskiej – stwierdził Antoni Macierewicz w Telewizji Republika, gdzie powrócił do tematu katastrofy, do której ponad 10 lat temu doszło w Smoleńsku. Zginęły wszystkie osoby będące na pokładzie. Wśród 96 osób byli prezydent Lech Kaczyński i pierwsza dama Maria Kaczyńska.
Zdaniem przewodniczącego podkomisji smoleńskiej w samolocie Tu-154 doszło do wybuchu. – Próbki zawierają, jak się okazało, na wewnętrznej stronie metalowego poszycia samolotu ślady materiałów wybuchowych, i to nie tylko trotylu, ale RDX – materiału, który był i jest używany przez różnych lewackich i postkomunistycznych terrorystów, m.in. w zamachu na metro londyńskie czy w zniszczeniu domów przed II wojna czeczeńską – mówił Macierewicz.
Polityk dodał, że "materiał wybuchowy został znaleziony przez laboratoria polskie, ale także przez laboratoria jednego z naszych sojuszników w ramach NATO". Stwierdził też, że badania wraku Tu-154 w 2012 roku były "manipulacją". – Odkryto wtedy bardzo wiele materiałów wybuchowych, ale w protokole została tylko zidentyfikowana grupa nitro – powiedział Antoni Macierewicz.
– Ta manipulacja miała olbrzymie znaczenie dla okłamania opinii publicznej polskiej i międzynarodowej – powiedział Macierewicz. Na antenie Telewizji Republika ogłosił też, że "sprawa dramatu smoleńskiego została już wyjaśniona". – To eksplozja zniszczyła ten samolot” – stwierdził były szef MON.