Janusz Rewiński
Janusz Rewiński fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta
Reklama.
Wypadnięcie z mainstreamu to dla Michała Figurskiego prawdziwy cios – hitem weekendu stał się zamieszczony w "Gazecie Wyborczej" wywiad, w którym dziennikarz przyznał, że chciałby wrócić do showbiznesu, bo "nic innego nie umie".
Póki co Figurski został dyrektorem programowym niszowej telewizji rockowej rebel:tv. Jeśli jednak rynek nie będzie dla niej łaskawy (w sierpniu miała oglądalność na poziomie 1204 widzów w każdej minucie), Figurski, którego pogrążyła afera z Ukrainkami, prawdopodobnie będzie musiał szukać sobie innego zajęcia.
Nie ma, że "nic nie umiem"
Doradca zawodowy Marzena Falc, przyznaje, że to trudne, ale nie niemożliwe zadanie. – Nigdy nie można mówić, że nie umie się nic innego, niż obecnie wykonywany zawód. Pan Figurski może po prostu niczego innego nie próbował? – zastanawia się i przekonuje, że nikt nie może być pewien, że całe życie spędzi robiąc to samo. – Zmieniając zawód trzeba wyjść od pasji, od tego, co lubi się robić w czasie wolnym. Zastanowić, co robi się na urlopie. Tam trzeba szukać inspiracji.
Marzena Falc podaje przykład z własnego życia. – Zawsze lubiłam spędzać czas ze zwierzętami, więc hobbystycznie zajęłam się tresurą psów. To moja opcja zapasowa – podkreśla.
Z podobnego założenia wyszedł na przykład Marek Kondrat, który kilka lat temu postanowił zrezygnować z działania w głównym nurcie i zajął się swoją długoletnią pasją – winami. Otworzył stronę internetową, a później także sklep w Warszawie. W licznych wywiadach przyznawał, że nowy zawód daje mu szczęście i nigdy nie wróci już do aktorstwa. W międzyczasie stał się jednak twarzą jednego z banków.
W politykę
Zupełnie inaczej życie po wypadnięciu z rynku ułożył sobie Janusz Rewiński. Znany z najlepszych polskich komedii aktor i satyryk najpierw postanowił zostać politykiem (wybrano go do Sejmu I kadencji z list Polskiej Partii Przyjaciół Piwa), później, w 2010, wszedł w skład honorowego komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego. Jak sam przyznał w wywiadzie dla "Polityki", po tym, jak opowiedział się za prezesem PiS, przestał dostawać propozycje nowych programów. Rewiński wyprowadził się na wieś i zajął się rolnictwem. W rozmowach zapewniał, że "żyje z oszczędności".
Jego finanse, podobnie jak budżet Marka Kondrata, ratują reklamy. Najpierw dla jednej z firm produkujących maszynki do golenia, pozbył się brody. Później pomagał w rebrandingu spółki ubezpieczeniowej, grając Molocha - relikt PRL.
Podobnie, jak dla Rewińskiego, także dla Pawła Kukiza rozwód z showbiznesem skończył się romansem z polityką. W 2009 roku opowiadał się publicznie za odwołaniem ówczesnego marszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego. Później dwukrotnie wchodził w skład honorowego komitetu poparcia Marszu Niepodległości. Niedawno ogłosił walkę o jednomandatowe okręgi wyborcze i założył stronę zmieleni.pl, przez którą szuka poparcia dla swojej inicjatywy.
Ze sceny
Szczęścia w showbiznesie od dawna nie ma popularny na początku stulecia Krzysztof Kasowski – Kasa. Autor takich piosenek, jak "Macho", czy "Reklama" gra koncerty na piknikach w małych miejscowościach. Ostatnio wystąpił też w teledysku zespołu disco polo.
Kasa próbuje swoich sił też w literaturze. Opisuje perypetie młodego wokalisty, który przechodzi całą drogę – od nikomu nieznanego piosenkarza do wyniszczonego przez życie i wytwórnie zawodowca.

Kontrakt to najprawdopodobniej pierwszaliteracka próba opisania rzeczywistości polskiego show-biznesu. Główny bohater, początkujący wokalista Kris, podpisuje kontrakt z dużą firmą fonograficzną. Zgadza się z góry na wszystkie postawione mu warunki. Nagrywa swój pierwszy album i staje się typowym, komercyjnym produktem firmy płytowej. Po kilku latach eksploatowany przez wytwórnię płytową, traci wenę i wpada w nałogi. CZYTAJ WIĘCEJ

z opisu księgarni "Gandalf"

Na drugim krańcu sceny muzycznej w latach '90 znajdował się Liroy. Raper w 1995 roku wydał płytę "Alboom", której sprzedaż przekroczyła 500 tys. egzemplarzy. Postawiło go to w absolutnej czołówce nie tylko polskiego rapu, ale także całego rynku. Liroy zaczął być jednak oskarżany o komercję, szybko znudził się mainstreamem i zajął się własnymi, niszowymi projektami.
W 2004 roku założył fundację Liroy Bank, która ma pomagać młodym talentom w starcie na muzycznym rynku. Dwa lata później raper założył też firmę DEF Entertainment. W jej ramach wydaje też własne albumy. Ostatni singiel Liroya ukazał się rok temu. Miał promować płytę, która do dziś nie ujrzała światła dziennego.
Który ze scenariuszy pożegnania z showbiznesem sprawdzi się w przypadku Figurskiego?