Służby zatrzymały Piotra M. w piątek. Mąż dziennikarki TVP Magdaleny Ogórek, były rektor szkół wyższych i poseł SLD usłyszał łącznie aż 5 zarzutów. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o trzymiesięczny areszt. Śledczy obawiali się bowiem matactwa procesowego.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Jakie zarzuty usłyszał M.? – Pierwszy dotyczy działania na szkodę wierzycieli Małopolskiej Wyższej Szkoły im. Józefa Dietla w Krakowie. Polegało ono na ukrywaniu składników majątkowych szkoły o wartości 218 tysięcy złotych zagrożonych zajęciem w toku prowadzonych postępowań egzekucyjnych – poinformował tvn24.pl Jacek Para z krakowskiej prokuratury.
Piotrowi M. zarzucono także naruszenie praw pracowniczych pracowników wspomnianej szkoły "poprzez niewypłacanie wynagrodzeń lub wypłacanie ich z opóźnieniem", a także "nieuregulowanie obowiązkowych składek na ubezpieczenie społeczne o wartości ponad 1 miliona złotych".
Trzeci zarzut dotyczy "wyrządzenia znacznej szkody majątkowej Wyższej Szkole Gospodarki i Zarządzenia w wysokości ponad 500 tysięcy złotych poprzez transfer środków pieniężnych tej szkoły na inne konta i przywłaszczenie tych pieniędzy".
Kolejny postawiony zarzut to "niezgłoszenia wniosku o upadłość mimo powstania warunków do złożenia wniosku innego podmiotu". I wreszcie piąty zarzut to "wyłudzenia na szkodę osoby prywatnej kwoty 2 milionów 600 tysięcy złotych poprzez zawieranie szeregu umów z tą osobą i wprowadzenie w błąd co do rzeczywistego przeznaczenia tych pieniędzy".
Zarzucane Piotrowi M. przestępstwa zagrożone są karą powyżej ośmiu lat więzienia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Magdalena Ogórek przygotowała oświadczenie dotyczące doniesień medialnych o jej mężu. "Sprawa ta nie dotyczy w najmniejszym stopniu mojej osoby" – napisała na Twitterze. "W związku z powyższym żądam poszanowania prywatności mojej i córki" – dodała i zagroziła podjęciem kroków prawnych w przypadku nie dostosowania się do jej słów.