W rozmowie z Wirtualną Polską Danuta Wałęsa skomentowała projekt, zakładający przyznanie pensji Pierwszej Damie. Zakpiła z wysokości wynagrodzenia, jakie miałaby otrzymywać Agata Duda.
– Ja nie dostawałam żadnej pensji. Nie było pieniędzy dla mnie, ani nawet na biuro prezydentowej. Zrobił się hałas i afera, że ja chcę pieniędzy na swoje biuro. Wszyscy mówili, że jest to niepotrzebne. A ja byłam bardzo pracowitą prezydentową w trudnym czasie przemian – wspomina Wałęsa.
Nie spodobała się jej również proponowana wysokość wynagrodzenia dla Agaty Dudy – 18 tys. zł brutto. – Oj, ta pani prezydentowa jest biedna, ma ośmioro dzieci i niepracującego męża, prawda? No to musi tyle dostawać – ironizuje była prezydentowa.
Po wyborze męża na prezydenta, Agata Duda porzuciła pracę nauczycielki języka niemieckiego w jednej z krakowskich szkół. Od pięciu lat nie wykonuje żadnej pracy zarobkowej.
Projekt, który zamierzał przeforsować Sejm zakładał, podwyżki dla polityków oraz wprowadzenie pensji dla Pierwszej Damy. Wygląda jednak na to, że ustawa nie wejdzie w życie, przynajmniej na razie. Parlamentarzyści zobaczyli bowiem opór społeczeństwa wobec tych planów i postanowili odłożyć je na później.
Tymczasem pojawiają się informacje, że prezydentowa wcale nie chce tak wysokiej pensji. Jak przekazuje nieoficjalnie Wirtualna Polska, Duda oczekuje jedynie, że państwo pokryje jej składki ZUS w okresie, gdy ona nie podejmuje pracy zarobkowej.