Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski na antenie TVN24 został zapytany o powrót uczniów do szkół. – Młodzi ludzie nie są takim nośnikiem choroby jak dorośli – stwierdził. Argumentował przy tym, że egzaminy czy letnie obozy nie okazały się ogniskiem zakażeń. Na ten moment wszystko wskazuje zatem na to, że we wrześniu uczniowie wrócą do szkół.
– Powrót choćby młodych ludzi na egzaminy – ósmoklasisty, maturzysty – powrót do przedszkoli, konsultacje w szkołach nie spowodowały wzrostu zachorowań. Młodzi ludzie wyjeżdżają też na wakacje, a nie słyszałem o masowych zachorowaniach na obozach i koloniach – przekonywał Piątkowski, który był gościem programu "Jeden na jeden".
– Młodzież nie jest takim nośnikiem wirusa, jak dorośli – powiedział, podkreślając, że obserwacje te są zgodne z raportami ECDC (Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób – przyp. red.). Słowa ministra mogą być zaskoczeniem, bo WHO sygnalizowało, że dzieci, które zakażenie często przechodzą bezobjawowo, znacznie przyczyniają się do rozprzestrzeniania koronawirusa.
Piontkowski odniósł się też do kwestii noszenia maseczek przez uczniów. – Inna sytuacja jest w małych szkołach, a inna tam, gdzie jest tysiąc uczniów. Tam, gdzie jest większe zagrożenie, można wprowadzić obowiązkowe maseczki w częściach wspólnych – zaznaczył. Wcześniej podkreślał jednak, że z zaleceń WHO wynika, iż noszenie maseczek cały czas nie jest konieczne.
Niestety, przykład Niemiec, gdzie już rozpoczął się rok szkolny, pokazuje, że sytuacja wcale nie musi wyglądać tak optymistycznie. W samym Berlinie koronawirus pojawił się już prawie w 40 szkołach. Podjęto decyzję o ponownym zamknięciu kilku placówek.