
Nawet 100 tys. nauczycieli może przenosić koronawirusa między szkołami – informuje "Rzeczpospolita". Chodzi o nauczycieli pracujących w kilku miejscach naraz, aby wypracować pełen etat.
REKLAMA
Z danych przekazanych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego wynika, że ok. 100 tys. nauczycieli pracuje w kilku szkołach. Tylko w ten sposób są w stanie wypracować cały etat. Teraz, w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego, staną się oni potencjalnymi nośnikami koronawirusa.
ZNP zwraca uwagę, że należy doprecyzować przepisy dotyczące tej kwestii. – Obecne wytyczne mogą być różnie interpretowane i w rezultacie w każdej z 26 tys. szkół mogą obowiązywać inne szczegółowe zasady dotyczące bezpieczeństwa w czasie pandemii – powiedział "Rzeczypospolitej" Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Tymczasem naukowcy mówią wprost: w czasie epidemii nauczyciele nie powinni pracować w kilku placówkach naraz. – Powinno się tego zakazać, bo mogą przenosić wirusa – uważa prezes Polskiej Akademii Nauk Jerzy Duszyński, który wypowiada się w tekście "Rzeczypospolitej". Wątpliwości mają też sami nauczyciele.
We wtorek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski zapowiedział, że resort nie zmienia zdania ws. powrotu do stacjonarnego trybu edukacji i 1 września uczniowie wrócą do szkół. Ministerstwo zapewnia, że przygotowało szereg wytycznych, dzięki którym w szkołach ma być bezpiecznie. W sytuacji zwiększonego zagrożenia epidemiologicznego możliwy będzie tymczasowy powrót do trybu zdalnego.
Czytaj także:
"Młodzież nie jest takim nośnikiem choroby jak dorośli". Minister o powrocie uczniów do szkółźródło: "Rzeczpospolita"
