Prawicowi politycy od sobotniego popołudnia obwiniają Rafała Trzaskowskiego za ponowną awarię oczyszczalni ścieków "Czajka". Wiceminister Janusz Kowalski z Solidarnej Polski stwierdził nawet, że zawieszenie prezydenta Warszawy "jest konieczne". Nieoczekiwanie nie zgodził się z nim jednak jego kolega z partii Patryk Jaki.
Prawicowi politycy ostro atakują Rafała Trzaskowskiego za kolejną awarię "Czajki" podczas jego kadencji. Do grupy krytyków dołączył właśnie Patryk Jaki, który w 2018 roku walczył z Trzaskowskim o fotel prezydenta Warszawy.
– Mamy prawo do krytyki tego, co się dzieje. Popełniono mnóstwo błędów. Problemem był przetarg na "Czajkę", była przepłacona firma, która upadła. Źle to wszystko było zorganizowane, zwracaliśmy jako PiS na to uwagę, ale PO pozostawała głucha. I dalej wydawała pieniądze – mówił europoseł Solidarnej Polski w niedzielę w programie "Kawa na Ławę". Jak podkreślił, "decyzja o inwestycji była dobra, ale za złą realizację tej inwestycji pełną odpowiedzialność bierze Platforma".
Mimo to Jaki nie zgodził się z opinią swojego kolegi z partii, wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego, który napisał na Twitterze: "Działalność Rafała Trzaskowskiego na przykładzie oczyszczalni "Czajka", a właściwie jej brak, wypełnia ustawową przesłankę 'braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych'. Zawieszenie Trzaskowskiego i ustanowienie zarządu komisarycznego w Warszawie staje się konieczne".
– Krytyka władz Warszawy jest bardzo słuszna, natomiast, jeśli chodzi o ten proces [powołania komisarza – red.], to nie mamy takiego zamiaru – podkreślił w TVN24 europoseł.
Prawica krytykuje Rafała Trzaskowskiego
Nie tylko Jaki i Kowalski krytykuja Rafała Trzaskowskiego za awarię. Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk napisał na Twitterze: "Warszawskie fekalia znów płyną Wisłą. Trzaskowski nie zastosował się do zaleceń MGMIŻŚ, nie wykonał rurociągu awaryjnego". Zapowiedział też, że w poniedziałek skieruje sprawę do prokuratury.
"Kolejna awaria Czajki i znów ścieki płyną do Wisły. Ostatnia naprawa kolektorów przesyłowych za 40 mln zł to chyba taśmą klejącą była robiona przez pana Trzaskowskiego" – dodał minister środowiska Michał Woś.
"Już po zakończeniu ubiegłorocznej naprawy rurociągu prowadziliśmy jego przeglądy – wykonywane przez niezależnych ekspertów. Ostatni z nich zakończył się przedwczoraj i nie wykazał jakichkolwiek anomalii. Tym większym zaskoczeniem była dla nas wszystkich informacja o sobotniej awarii. Bo jeszcze dzień wcześniej, zdaniem ekspertów, nic jej nie sygnalizowało" – zaznaczył prezydent Warszawy.
Rafał Trzaskowski podkreślił również, że intensywne prace nad budową nowego rurociągu trwają od "wielu miesięcy". – Piszę o tym dlatego, że chcę jedną rzecz Państwu uzmysłowić: zaprojektowanie i zbudowanie nowego systemu przesyłowego ścieków przez Wisłę to nie jest coś, co da się zrobić w miesiąc. Pracujemy nad tym od listopada 2019" – dodał Trzaskowski w poście na Facebooku.