Niedawno w Polsce debatowaliśmy nad tym, ile powinna wynosić pensja prezydenta, premiera czy parlamentarzystów. Tymczasem Witold Waszczykowski zaczął wyliczać koszty życia europosła. I trochę żalił się, że wydatki we Francji czy Belgii są o wiele większe niż w Polsce.
Witold Waszczykowski w rozmowie z Interią odniósł się do zarobków europosłów. Na sugestię, że dostaje 37,5 tys. zł, a do tego diety i dodatki, zaczął przekonywać, że wcale nie jest tak kolorowo, jak może się wydawać.
– Trzeba żyć w Polsce, w Brukseli, co miesiąc dojeżdżać na tydzień do Strasburga, zapewnić sobie mieszkanie, hotel i przeżyć... Tu nie żyje się z cenami z Biedronki, bo Belgia i Francja to najdroższe kraje Europy – mówił.
Europoseł PiS nie ukrywał, że "pensja się kurczy, wcale nie ma takich apanaży". – Zarobków w wysokości 30 tys. zł za granicą nie można porównać do 6 tys. zł posła w Polsce. (...) Jest kilka krajów, którzy dopłacają europosłom do ich pensji. Robią tak na przykład Włosi. To wszystko zależy od poziomu wynagrodzeń – podkreślił.
Polityk zauważył, że zarobki polskich posłów są stanowczo za niskie. – Ostatnio była próba ich podniesienia, ale się nie udało. Mam nadzieję, że w spokojniejszym czasie do tego wrócimy, uda się wszystko wytłumaczyć społeczeństwu – stwierdził.
Przypomnijmy, że niedawno w Polsce burzę wywołał pomysł z podwyżkami dla kluczowych osób w państwie. Kontrowersyjny projekt, w którym zagwarantowano m.in. sowite wynagrodzenie pierwszej damie został zablokowany głosami opozycji w Senacie.