
O zaginięciu 1,5-rocznej dziewczynki, która zniknęła z wózka pozostawionego przez dziadków pod jedną z legnickich aptek, mówiła cała Polska. Na nowy trop w sprawie udało się wpaść dopiero po 26 latach, kiedy Interpol zgłosił, że może nią być 27-letnia kobieta, która rozpoznała siebie na policyjnej wizualizacji. Okazuje się jednak, że wynik badania DNA w 100 proc. wykluczył pokrewieństwo z matką zaginionej.
Monika Bielawska – bez przełomu w sprawie zaginionej legniczanki
Choć od 2013 roku ojciec dziewczynki odbywa karę 15 lat pozbawienia wolności i ostatecznie uznano go winnym porwania i sprzedaży własnej córki, to jednak sprawa nadal nie została wyjaśniona. Mężczyzna wielokrotnie zmieniał zeznania, a Moniki nigdy nie udało się odnaleźć.Za zgodą Mamy Moniki pragnę was poinformować o tym, że poznaliśmy wyniki badań DNA. Okazało się, że pomimo wielu przesłanek, kobieta nie jest zaginioną Monisią.
Jest to ogromnie trudny czas dla rodziny Moniki, oni tak bardzo wierzyli w cud. W to, że dowiedzą się prawdy... Niestety, wynik badania DNA w 100% wykluczył pokrewieństwo dwóch rodzin.
Jesteśmy tą wiadomością zdruzgotani. Wiedzieliśmy, że gdyby okazało się, że kobieta faktycznie jest Moniką, to byłby to cud. Ale jednak wierzyliśmy i mieliśmy nadzieję.
W związku z prowadzonymi poszukiwaniami zaginionej w dniu 16 lipca 1994 r. małoletniej i zgłoszeniem się kobiety, która twierdziła, że być może jest osobą zaginioną z Legnicy, policjanci KMP w Legnicy przeprowadzili działania i czynności, które nie dały podstaw do stwierdzenia, że jest to zaginiona sprzed 26 lat.
Obecnie funkcjonariusze nadal prowadzą poszukiwania zaginionej Moniki Bielawskiej.