
Syn sejsmologa, który nie został fizykiem. Świetnie zapowiadający się dziennikarz, który nie związał się z mediami na stałe. Oto człowiek, który postawił na karierę aktorską i... całe szczęście! Na koncie ma całe mnóstwo świetnych ról, przez cztery lata był dziekanem Wydziału Aktorskiego stołecznej Akademii Teatralnej, a dziś znów – po dziewięcioletniej przerwie – możemy oglądać go w serialu "Usta usta". Porozmawiajmy o aktorstwie w czasach pandemii, pracoholizmie, wychowaniu dzieci i tym, czy przyjaźń jest ważniejsza od miłości.
Niestety, jedynie świadkiem. Powód? Może trochę od tego uciekałem. Cóż, być może to temat na wizytę u terapeuty (śmiech). Być może zawsze bałem się tej przyjaźni przez naprawdę wielkie "P". Doprecyzujmy: oczywiście wszystko jest kwestią indywidualnej nomenklatury, przecież są osoby, które znają setki osób i każdą z nich określają mianem przyjaciela bądź przyjaciółki.
