Pobicie kasjerki z "Żabki" w Radomiu. Napastnik wyjechał z Polski
Policja zatrzymała dwóch uczestników zajścia. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta

Policja ustaliła, że 37-latek, który pobił ekspedientkę "Żabki" w Radomiu, wkrótce po zdarzeniu wyjechał do Wielkiej Brytanii. Prokuratura wystawi za nim Europejski Nakaz Aresztowania.

REKLAMA
Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem. Mężczyzna chciał kupić w "Żabce" papierosy, ale sprzedawczyni poinformowała go, że sklep jest już zamknięty i mu ich nie sprzeda. To rozwścieczyło 37-latka. Co prawda wyszedł na zewnątrz, ale wciąż dyskutował z kobietą, a w pewnym momencie rzucił w jej kierunku butelką. Później chwycił za stojącą obok drzwi drewnianą paletę i rozbił nią szybę.
Wtedy ekspedientka wyszła przed sklep i została uderzona przez agresora. Na ratunek ruszył przebywający w środku jej 19-letni syn oraz jego znajomy. W sukurs 37-latkowi przyszli z kolei spędzający z nim wieczór koledzy, co doprowadziło do kilkuosobowej bijatyki, czy raczej szamotaniny.
Policja zatrzymała dwóch z jego towarzyszy. Prowodyr zajścia uniknął jednak aresztowania, bo wkrótce po zdarzeniu wyjechał do Wielkiej Brytanii. Planował to zresztą już wcześniej – w niedzielny wieczór opijał wraz z kolegami właśnie swój wyjazd.
Śledczy ustalili już miejsce jego pobytu. – Nadal prowadzone są jednak czynności związane z ustaleniem miejsca obecnego pobytu mężczyzny. Wdrożona zostanie także procedura wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania – przekazała cytowana przez RMF 24 rzeczniczka radomskiej prokuratury Beata Galas.
Pobita przez 37-latka kobieta z obrażeniami głowy trafiła do szpitala. Jej synowi i jego koledze nie stało się nic poważnego.
źródło: RMF 24