Agata Kornhauser-Duda zachęca Polaków do sadzenia lasów. Jej przemowę transmitowało TVP Info.
Agata Kornhauser-Duda zachęca Polaków do sadzenia lasów. Jej przemowę transmitowało TVP Info. Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta

Od lat zarzuca się Pierwszej Damie, że nie zabiera głosu na ważne dla Polaków tematy. Właściwie to nie istnieje w mediach. Tym razem Agata Kornhauser-Duda zachęciła Polaków do sadzenia lasów. Jej przemowę transmitowało TVP Info.

REKLAMA
Na początku porównywano ją do księżnej Diany, miała być aktywna jak Michelle Obama, nazywano ją polską Claire Underwood. Nawet w milczeniu i niektórych gestach Agaty Kornhauser-Dudy doszukiwano się próby buntu i niezgodności na to, co robi prezydent.
Później wszyscy przyzwyczaili się, że Pierwsza Dama nie zabiera głosu na ważne tematy, a mediów i dziennikarzy unika jak ognia.
Tym razem Agata Duda postanowiła włączyć się w kampanię #SadziMY. W ramach akcji w piątek 18 września w nadleśnictwach rozdano sadzonki, które Polacy mogli posadzić na wybranym przez siebie terenie. Pierwsza Dama wspólnie z małżonkiem zainaugurowała kampanię na terenie leśnictwa Zdroje w Nadleśnictwie Lipusz.
Przygotowała na tę okazję specjalną przemowę, którą transmitowało TVP Info.
– Las to nasze wspólne dobro, niezbędny czynnik równowagi ekologicznej, czystsze powietrze. Las jest miejscem, gdzie możemy uciec od miejskiego zgiełku, o czym wielu z nas przekonało się w czasie pandemii – stwierdziła.
Szybko zarzucono jej w sieci nieścisłość, ponieważ na początku pandemii nie można było wchodzić na teren lasów.
Czytaj także: Zakaz wstępu do lasu wprowadzony przez PiS jest "piętrowo nieprawidłowy". Prawnik wyjaśnia


Milczący protest

Podczas wieczoru wyborczego Pierwsza Dama zaskoczyła wielu, bo wreszcie... po pięciu latach milczenia zabrała głos. I wyjaśniła, dlaczego do tej pory tego nie robiła..
12 lipca Agata Kornhauser-Duda w swoim wystąpieniu podziękowała mężowi, za "wsparcie i miłość". – Te pięć lat nie zawsze było łatwe – powiedziała. Stwierdziła, że choć nie wypowiadała się dla mediów, to rozmawiała z Polakami.
Podkreśliła, że prowadziła milczący protest przeciwko "manipulacji, dezinformacji". Zaapelowała do dziennikarzy, by "szanowali Polaków i polityków oraz mój wybór". – Dużo mówicie o tolerancji, a pozbawiacie mnie wyboru – dodała.
Małżonka prezydenta z nazwiska wymieniła dziennikarza "Gazety Wyborczej" Pawła Wrońskiego. – Przed I turą napisał pan, że zakwitł kwiat paproci i prezydentowa się wypowiedziała. Panie redaktorze, to dzisiaj jest ten dzień, a że kwiat paproci kwitnie raz na 100 lat, to pewnie ani ja nie doczekam się rzetelności z pana strony, ani pan nie doczeka się ze mną wywiadu – podkreśliła.