Porównywano ją do księżnej Diany, miała być aktywna jak Michelle Obama, nazywano ją polską Claire Underwood. Nawet w milczeniu i niektórych gestach Agaty Kornhauser-Dudy doszukiwano się próby buntu i niezgodności na to, co robi prezydent. Ale teraz pojawiają się komentarze rozczarowanych internautów: "Agata Marionetka Duda warta Adriana Długopisa". Politycy PiS stają murem za Pierwszą Damą. – Milczenie – skarb wszelkiej polityki – mówi nam jeden z polityków PiS.
W internecie pojawiło się nagranie, na którym widać, jak Agata Kornhauser-Duda wysiada z samochodu na jednej z nowojorskich ulic. Na widok demonstrantów skandujących hasło "Konstytucja" zaczyna wykonywać gesty przypominające dyrygowanie tłumem w rytm muzyki.
Dziwne zachowanie prezydentowej nie umyka uwadze polskich i zagranicznych dziennikarzy. Na przykład Henry Foy z "Financial Times" pisze o "szyderstwie Agaty Dudy wobec protestujących". Według niego, nie jest to najlepsza wizytówka dla polskiego prezydenta.
Inni przedstawiciele mediów zachowanie prezydentowej nazywają "groteskowym" i oceniają, że jest ono "przejawem pogardy dla protestujących Polaków".
– Jestem zszokowana, że pani Kornhauser-Duda nie podeszła do tych ludzi. To by było najprostsze rozwiązanie – mówi w rozmowie z naTemat posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Według niej, Pierwsza Dama "rozczarowała" Polaków.
W tej ocenie posłanka nie jest zresztą osamotniona. "Pierwsza Dama milczy, kiedy PiS zabiera kobietom prawa, a reaguje na okrzyki "Konstytucja". Jeśli ktoś miał złudzenie, że jest lepsza od Andrzeja Dudy, to właśnie rozwiała te wątpliwości" – wytykają w sieci.
Ale politycy Prawa i Sprawiedliwości wciąż jej bronią: – Pani prezydentowa – moim zdaniem – ma klasę. Niektórzy mogą powiedzieć, że jest zachowawcza, tchórzliwa, ja uważam, że jest bardzo roztropna – ocenia jeden z polityków PiS.
Zgadza się z nim Jacek Sasin. – To jest dobra odpowiedź na te happeningi, które totalna opozycja urządza nie tylko w Polsce. Należy do tego podchodzić z uśmiechem, z humorem, a na pewno nie przejmować się nimi jakoś szczególnie – stwierdził polityk w rozmowie z Wp.pl.
– Mnie się wydaje, że ona nie wyrabia już nerwowo i że to małżeństwo jest w wielkim stresie – tak ostatnie zachowania Agaty Dudy ocenił Wiesław Gałązka, specjalista ds. marketingu politycznego z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. Poleca, by "w tej sprawie zasięgnąć języka u psychiatrów i psychologów".
Nadzieje
2015 rok. Wreszcie będziemy mieć "zachodnioeuropejską" Pierwszą Damę: piękną, inteligentną, wysoką, zna języki – krzyczały nagłówki bulwarówek. Jej posągową aparycję porównywano z wyglądem poprzedniczki, Anny Komorowskiej. Wiele osób pokładało w Agacie Kornhauser-Dudzie ogromne nadzieje. Zresztą sama dała ku temu powody.
Wszyscy pamiętają, jak podczas konwencji "Dobra zmiana" odważnie stwierdziła, że "nie boi się prezesa Kaczyńskiego". Chwilę później zapewniła, że "za Andrzejem stoję ja i moja córka". Rozległy się gromkie brawa, a uśmiech zawitał nawet na twarzy prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
To było jedno z pierwszych, ale i zarazem ostatnich wystąpień, które Pierwsza Dama wygłosiła do tak licznego audytorium (licząc także tych siedzących przed telewizorami w domach). Później zamilkła. Dziennikarzy przez cały czas unika jak ognia, od trzech lat nie udzieliła żadnego wywiadu, publicznie nie wypowiada się na tematy ważne dla Polek i Polaków.
Milczenie
Maj 2016 rok. Agata Duda nie wybiera się na Kongres Kobiet, ale znajduje czas na spotkanie z kołami gospodyń wiejskich. Polki domagają się, by zabrała głos w dyskusji na temat ustawy antyaborcyjnej.
Pojawiają się argumenty, że do tej pory każda prezydentowa publicznie wyrażała na ten temat swoje zdanie. Maria Kaczyńska oberwała nawet za to od ojca Rydzyka. Ten nazwał ją "czarownicą, która powinna poddać się eutanazji". W internecie trwa akcja #agataprosimy. Ale na nic to się zdaje. Pierwsza Dama milczy jak zaklęta.
Później nie odpowiada na list posłanek Nowoczesnej, które proszą ją o spotkanie w sprawie ustawy wprowadzającej pigułkę "dzień po" na receptę. Chcą, by powstrzymała prezydenta. Ale znów cisza. A prezydent znów podpisuje.
Ważny polityk PiS chwali zachowanie Pierwszej Damy. – Najbardziej o zabranie głosu apelują środowiska, które są w śmiertelnym sporze politycznym z mężem Agaty Kornhauser-Dudy. "Określ się, powiedz, co o tym sądzisz". Gdyby zabrała głos w tych sprawach (np. ustawy antyaborcyjnej – red.), to albo ściągnie na siebie środowiska konserwatywne, albo skrajnych liberałów – zauważa poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Agata Duda słowem nie zająknęła się, kiedy jej mąż podpisał nowelizację ustawy o IPN. O ironio – tym samym czasie – spotkała się w Pałacu Prezydenckim z dziennikarzami magazynu "Pies i Kot". Rozmowa dotyczyła świadomości społecznej w zakresie prawidłowego traktowania zwierząt.
Kiedy w Sejmie trwał protest osób z niepełnosprawnością, Polacy apelowali do Pierwszej Damy, żeby zareagowała. Ta ostatecznie spotkała się z protestującymi (rozmowa trwała niespełna godzinę, odbywała się bez udziału mediów), ale nie przyniosła konkretnych rezultatów.
Usprawiedliwienie
Polacy długo szukali odpowiedzi na pytanie: dlaczego w ważnych sprawach Agata Duda, osoba wykształcona i obyta, milczy. Teorii było co najmniej kilka.
Jedni mówili, że prezydentowa woli działać bez rozgłosu (działalności charytatywnej nie można jej odmówić), inni twierdzili, iż ma poglądy zupełnie inne niż jej mąż. Pojawiały się też głosy, że po prostu nie wolno jej mówić.
– Może zabronił jej prezes, którego się nie boi, może mąż? – zastanawiał się medioznawca Wiesław Godzic. I przypominał, by nie zgubić kontekstu. Czyli pamiętać, że Agata Kornhauser-Duda podobnie jak prezydent ma krakowskie korzenie, ale pochodzi z bardziej liberalnej rodziny.
Brat Agaty – Jakub Kornhauser – w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" relację rodziny Kornhauserów i Dudów zobrazował porównaniem: "to jak niebo i ziemia". Ci piersi są liberalni, drudzy – konserwatywni. Wielu sądziło więc, że prezydentowej bliżej do tych pierwszych.
A potwierdzeniem tego miały być drobne gesty. Jak na przykład ten, gdy prezydentowa nie towarzyszyła Andrzejowi Dudzie na premierze filmu "Smoleńsk", a w tym samym czasie śmiała się z żartów Woody'ego Allena, które zaserwował w "Śmietance towarzyskiej".
Podobnie było, gdy Agata Duda najpierw uścisnęła dłoń Melanii Trump. Wielu zobaczyło w niej wtedy feministkę, która w ten sposób mogła chcieć pokazać swój stosunek do prezydenta USA, któremu zarzuca się szowinizm.
Rozczarowanie
Wrzesień 2018. Media przestają karmić się nowymi sukienkami i toczkami prezydentowej. A internauci zauważają: "Agata Duda jest w tym udawaniu pary Prezydenckiej bardziej przebiegła, bo chociaż się nie odzywa, ale z gestami już sobie nie radzi". To odpowiedź na ostatnie – zgoła inne niż dotychczas – zachowania Pierwszej Damy.
I nie chodzi wyłącznie o niedawną wizytę pary prezydenckiej w USA. Ale i o tę sierpniową w Australii.
Kiedy grupa kobiet krzyczała do przechodzącej w obstawie Agaty Dudy "wolność, równość, demokracja", żona prezydenta zaczęła jej przyklaskiwać. Ale nie wyglądało to jak dowód poparcia, tylko dezaprobaty.
Duże zmieszanie na twarzy Agaty Dudy dało się też zauważyć w gdyńskiej szkole czy na słynnym już nagraniu z KFC.
Młoda kobieta zapytała wówczas parę prezydencką o to, dlaczego w Polsce jest łamana konstytucja. Na co Andrzej Duda odparł: – Nikt nie łamie w Polsce konstytucji. Może tak się pani wydaje. Zna pani w ogóle konstytucję? Szybko do dyskusji włączyła się jego małżonka: – A proszę powiedzieć, w którym punkcie jest ona łamana. Agata Kornhauser-Duda usłyszała, że chodzi głównie o ustawy sądowe.
– Pani Kornhauser-Duda w ogóle nie zabiera głosu, a jak się odezwała wtedy w KFC, to dla mnie to było wielkie rozczarowanie. To jej zachowanie w Nowym Jorku jest żenujące. Jest mi wstyd – przyznaje Joanna Scheuring-Wielgus.
Inaczej patrzy na to poseł PiS: – Jeden czy drugi epizod absolutnie nie może być znaczący w ocenie Agaty Kornhauser-Dudy jako Pierwszej Damy. To jest tylko pokłosie tego, co się dziś dzieje.
Reklama.
Joanna Scheuring-Wielgus
posłanka
Już na początku mówiłam, że liczę na panią Agatę Kornhauser-Dudę. Ona podczas kampanii była odważna. I nagle okazało się, że to wszystko było kłamstwem.
Joanna Scheuring-Wielgus
posłanka
Ze strony pani Kornhauser-Dudy nigdy nie było żadnego odzewu. Nawet, jak na samym początku pisałyśmy do niej list, kiedy wchodziła ustawa antyaborcyjna, też nie odpowiedziała. Jakbyśmy nie istniały.
Poseł PiS
poseł PiS
Milczenie – skarb wszelkiej polityki. Milczeniem pokażesz, będziesz, zrozumiesz. I ona daje przykład mądrości politycznej, właśnie nie zabierając zdania. Uważam, że jeśli jest tak ciężki nastrój polityczny w Polsce, to nawet nie powinna. Ja jestem za nią i z nią w tych sprawach.