Europoseł Adam Bielan zdradził swoją receptę na kryzys w Zjednoczonej Prawicy. W rozmowie z "Super Expressem" zaproponował, by premierem został Jarosław Kaczyński.
W centrum konfliktu między PiS a koalicjantami, a zwłaszcza Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry, znalazł się premier Mateusz Morawiecki. Choć wydawało się, że jego pozycja w rządzie jest niepodważalna, politycy z obozu Zjednoczonej Prawicy zaczynają wspominać o ewentualnej roszadzie na stanowisku szefa Rady Ministrów. Za takim rozwiązaniem opowiada się m.in. Adam Bielan. Jako następcę Morawieckiego europoseł wskazuje prezesa PiS.
– Pozycja Jarosława Kaczyńskiego w Prawie i Sprawiedliwości jest absolutnie niepodważalna. To prezes jest twórcą tej formacji, charyzmatycznym liderem. Jego pozycja nie wynika z tego, że jest prezesem, tylko z tego, że ma olbrzymią charyzmę. Uważam, że dobrze by było, gdyby prezes Jarosław Kaczyński został jeszcze raz premierem – powiedział "Super Expressowi".
Gdyby propozycja Bielana stała się faktem, Kaczyński wróciłby na dobrze znane mu stanowisko. Premierem był już w latach 2006-2007. Urząd objął wtedy w podobnych okolicznościach. Gdy w koalicji PiS z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin pojawiły się problemy, Kaczyński na premierskim stołku zastąpił Kazimierza Marcinkiewicza.
Źródłem sporu między Morawieckim a Ziobrą jest proponowana przez PiS ustawa Bezkarność+. Premierowi ma zależeć na jej przegłosowaniu, bo zawarte w niej postanowienia dotyczą bezpośrednio jego samego. Lider Solidarnej Polski zarzuca mu podobno, że boi się wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje, co na stanowisku premiera jest niedopuszczalne.