
Twórcy kontrowersyjnego filmu "Innocence of Muslims" mają coraz więcej problemów. Oprócz tego, że wyznawcy islamu domagają się ich ukarania, dochodzi pozew od aktorki. Cindy Lee Garcia pozywa jednego z autorów za to, że przekonywał ją, iż gra w zupełnie innym filmie przygodowym.
REKLAMA
Mowa o produkcji, która wzburzyła Bliski Wschód. Okazuje się jednak, że mimo iż to amatorska produkcja, jej historia jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać.
Kilka dni temu w liście otwartym głos zabrała gruzińska aktorka Anna Gurji. Kobieta w obszernym wyjaśnieniu przekonuje, że nie nikt z obsady nie miał pojęcia, że nagrywają film obrażający wyznawców islamu. – Na planie nie padło ani razu słowo religia, ani tym bardziej Mahomet – broniła się.
Teraz wtóruje jej koleżanka po fachu. Cindy Lee Garcia pozywa jednego z twórców za to, że oszukał ją przekonując, że gra w filmie przygodowym, którego akcja dzieje się na pustyni.
Garcia zarzuciła w pozwie, że twórcy filmu pogwałcili jej prywatność, użyli jej wizerunku bez pozwolenia i narazili na stres emocjonalny oraz niebezpieczeństwo utraty życia. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: wp.pl
Aktorka potwierdza wersję Anny Gurji: podczas zdjęć nie padło słowo Mahomet. Nie było również wzmianek o religii czy erotyce. Co ciekawe, kobieta pozywa również serwisy Google i YouTube. Za to, że umieszczono w nich kontrowersyjny film.
źródło: wp.pl

