"Wydarzenia" Polsat News podały nieoficjalnie, kto przejmie stanowisko zastępcy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Według wszelkich znaków na niebie i ziemi to właśnie ta osoba stanie na czele Zjednoczonej Prawicy, gdy Kaczyński już odejdzie na emeryturę.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jak ustalili dziennikarze Polsatu, w PiS nie padają na razie rozstrzygnięcia co do ministerialnych stanowisk. Jarosław Kaczyński szykuje jednak już swojego zastępcę. W listopadzie, podczas planowanego kongresu partii, to premier Mateusz Morawiecki ma objąć stołek zastępcy prezesa PiS. Jak można się domyślać, nie będzie to przypadkowe.
W wojnie o wpływy Morawiecki jako spokojniejszy, bardziej przewidywalny i potrafiący wsłuchać się w oczekiwania opinii publicznej od dawna zdecydowanie wyprzedza Zbigniewa Ziobrę. To właśnie obecny szef rządu ma być naturalnym następcą Kaczyńskiego. Bo to w Morawieckim prezes widzi szansę na przyszłość partii i skierowanie jej w stronę politycznego centrum, a nie ideologicznego konfliktu, który firmuje Ziobro, a który wypycha Polskę na margines Unii Europejskiej.
Chodzi nie tylko o trudną sytuację osób LGBT, ale przede wszystkim ogromne kłopoty Polski z praworządnością w oczach Unii, na co wpływ ma zamach na niezależne sądownictwo i zastąpienie dotychczasowych sędziów posłusznym Zbigniewowi Ziobrze.
Tymczasem na Nowogrodzkiej ważą się losy Zjednoczonej Prawicy i rządu premiera Morawieckiego. Do siedziby partii rządzącej zjechała w poniedziałek wierchuszka PiS. Nie jest jasna sytuacja Zbigniewa Ziobry, który miał ukorzyć się przed prezesem Kaczyńskim, by zachować stołek ministra sprawiedliwości i polityczne wpływy.