Mieszkanka Torunia, Karolina L., od kilku miesięcy tkwi w areszcie. Wszystko przez to, że w kwietniu złamała zasady domowej kwarantanny i wyszła do sklepu po zakupy. Została oskarżona o "sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego".
– Oskarżona stworzyła zagrożenie poprzez przemieszczanie się ulicami starówki, przebywanie w budynku przy Rynku Nowomiejskim 16, aptece Gemini przy ul. Królowej Jadwigi 9, sklepie Żabka na skrzyżowaniu ulic Szerokiej i Mostowej, w sklepie Delikatesy Sara na skrzyżowaniu ulic Szerokiej i Łaziennej, w sklepie z pamiątkami przy ul. Żeglarskiej 18 oraz poprzez nawiązywanie rozmów z nieustalonymi osobami – poinformował "Dziennik Toruński" Marcin Licznerski z Prokuratury Rejonowej w Toruniu.
Prokurator rejonowy podkreślił również, że Karolina L. miała świadomość bycia zakażoną koronawirusem. Kobieta złamała zasady kwarantanny domowej, którą odbywała od 29 kwietnia.
Według ustaleń toruńskiej prokuratury, Karolina L. stworzyła bezpośrednie zagrożenie dla 31 osób, które w następstwie same musiały poddać się izolacji. Zatrzymanej grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Od kilku dni w Polsce zaobserwować można duży wzrost liczby nowych zakażeń. Przez dwie doby notowaliśmy nawet po ponad 1000 przypadków. Zdaniem szefa Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jarosława Pinkasa, wkrótce zakażeń będzie jeszcze więcej. Podał on nawet dokładną datę, kiedy ich liczba zacznie wzrastać.
– Spodziewamy się wzrostów zachorowań w ciągu najbliższego miesiąca. Około 15 października będziemy mieli ich jeszcze więcej. Spodziewaliśmy się tego. Dzieci wróciły do szkół – powiedział we wtorek na konferencji prasowej.