Polska turystka twierdzi, że masażysta z hotelu w Bułgarii napastował ją seksualnie. Gdy zgłosiła to innym pracownikom obiektu, ci nie chcieli jej pomóc. Policja podobno też bagatelizuje sprawę. Historię opisała Joanna Zaremba z Radia Zet, z którą Polka skontaktowała się przez internet.
Do zdarzenia doszło 20 sierpnia w trakcie oferowanego przez położony w miejscowości Obzorhotel"masażu tureckiego". Jak relacjonuje kobieta, w tekście nazywana W., w pewnym momencie masażysta miał włożyć jej w pochwę palce.
Za namową chłopaka W. opowiedziała o tym personelowi hotelu, ale menadżer obiektu jej nie uwierzył. Polka wezwała więc policję. Funkcjonariusze nie znali angielskiego, jednak z pomocą kogoś z obsługi hotelu kobiecie udało się z nimi dogadać. Początkowo policjanci nie chcieli zawieźć jej do szpitala, ale w końcu ulegli namowom. W szpitalu turystka przeszła badanie ginekologiczne. Wykonujący je lekarz odmówił podania szczegółowych informacji, stwierdził tylko, że przekaże je policji.
Następnego dnia W. pojechała do innego szpitala na obdukcję. Lekarz przyznał, że pochwa rzeczywiście jest zaczerwieniona. Odmówił jednak wykonania testu DNA, dodając, że W. może go zrobić, ale na własną rękę. Potem Polka znów trafiła na komisariat, gdzie usłyszała tylko, że ma wrócić tam za kilka dni w celu rozpoznania mężczyzny.
Interwencja konsulatu
Sprawa dotarła do polskiego konsulatu w Bułgarii. – Pani W. dwa razy została dowieziona do Burgas w celu pobrania próbek do badań. Teraz oczekujemy na ich wyniki. Przeciwko mężczyźnie – który podejrzany jest o dokonanie tego czynu – zostało wszczęte postępowanie – przekazała Radiu Zet Lidia Pietrzyk-Wangełowa, Konsul Honorowy w Nesebarze.
W dalszych czynnościach związanych ze sprawą turystce ma pomagać konsulat. Wcześniej W. pomocy szukała w biurze podróży TUI, które organizowało wyjazd, ale w odpowiedzi usłyszała, że firma w tym roku nie ma w Bułgarii rezydentów i nikt z jej pracowników nie może pojawić się na miejscu.
Niestety, to kolejny sezon wakacyjny, w którym z popularnych wśród polskich turystów miejsc dochodzą wieści o napaści na tle seksualnym. Trzy lata temu we włoskim Rimini Polka została zgwałcona przez czterech pochodzących z Afryki Północnej napastników, którzy pobili też jej partnera.
Rok później w narciarskim kurorcie Livigno (też we Włoszech) ofiarą gwałtu padła inna turystka z Polski. Ona o dokonanie przestępstwa oskarżała swoich rodaków.