Z półgodzinnym opóźnieniem rozpoczęła się konferencja w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy Nowogrodzkiej w Warszawie. Dziennikarze usłyszeli parę okrągłych zdań o tym, że trzy partie tworzące Zjednoczoną Prawicę doszły do porozumienia. Ale co jest w umowie koalicyjnej? O tym oficjalnie nie powiedziano ani słowa.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Koalicja PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia
– Mamy dla państwa radosną wiadomość. Zostało zawarte porozumienie. Jestem głęboko przekonany, że dzisiejszy dzień dobrze zapisze się w naszej historii. Mamy przed sobą trzy lata do kolejnych wyborów parlamentarnych i będą to lata dobrze wykorzystane. Nasze porozumienie jest tego gwarancją – obwieścił w sobotę Jarosław Kaczyński.
Jako następni głos zabrali Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki. Konkrety żadne jednak nie padły. Nieoficjalnie tego, co zawiera umowa koalicyjna Zjednoczonej Prawicy, dowiedziały się "Fakty" TVN. Z ich ustaleń wynika m.in. że PiS, Solidarna Polska i Porozumienie mają w planach wspólny start w wyborach parlamentarnych w 2023 r.
Wiadomo zatem, że jest deklaracja wspólnego startu partii Kaczyńskiego, Ziobry i Gowina w wyborach za trzy lata. Nie ma jednak gwarancji konkretnych miejsc na listach wyborczych.
W umowie koalicyjnej pada to, o czym mówiło się już od dłuższego czasu. W nowym, zrekonstruowanym rządzie Solidarnej Polsce i Porozumieniu ma przypaść po jednym resorcie. Przedstawiciele partii koalicyjnych mają też otrzymać po jednym stanowisku ministerialnym w Kancelarii Premiera.
Umowa stwierdza, że Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin mają uzgadniać w ramach koalicji wszystkie projekty ustaw, które zgłaszają ich ugrupowania – dowiedziały się "Fakty" TVN. W dokumencie zapisano, że decyzja o tym, co dalej z tzw. ustawą futerkową, która poróżniła koalicjantów, zapadnie wtedy, gdy projekt wróci do izby niższej z Senatu.
Z wcześniejszych nieoficjalnych informacji wynika, że w nowym rządzie ma być 15 resortów. W skład Rady Ministrów ma wejść Jarosław Kaczyński jako wicepremier, szef Komitetu Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości i Obrony Narodowej. Według niepotwierdzonych doniesień stanowiska mieliby stracić m.in. szef MSWiA Mariusz Kamiński czy Jan Krzysztof Ardanowski.