
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", pełnomocnik Magdaleny Nowakowskiej złożył w gdańskiej prokuraturze wniosek o wznowienie postępowania i przesłuchanie nowego świadka. Kobieta oskarża Zdzisława Kurskiego, syna prezesa TVP, że ten miał ją wielokrotnie zgwałcić, kiedy ta nie miała jeszcze 13 lat.
REKLAMA
"Niniejszym zawiadamiam, że w latach 2009-2012 zostałam wielokrotnie zgwałcona przez Zdzisława Antoniego KURSKIEGO, syna Jacka i Moniki, ówcześnie zamieszkałego w Gdańsku. Do przestępstw dochodziło w leśniczówce Danielówka w miejscowości Danielino, powiat sztumski. W czasie przestępstw miałam 9-12 lat" – napisała w zawiadomieniu do gdańskiej prokuratury ponad dwa miesiące temu Magdalena Nowakowska.
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", śledczy nie zrobili nic w tej sprawie, chociaż Kodeks postępowania karnego mówi, że w ciągu sześciu tygodni od złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw osoba zawiadamiająca winna być poinformowana o wszczęciu lub odmowie wszczęcia śledztwa.
Dlatego mecenas Jakub Tekieli, pełnomocnik Magdaleny złożył w prokuraturze wniosek o wznowienie postępowania i przesłuchanie nowego świadka. Jest nim kobieta, która mieszka od lat w Gdańsku i zna rodzinę Kurskich. Prawnik Nowakowskiej potwierdził też gazecie, że "uzyskał od klientki informacje co do dowodu rzutującego na całość postępowania", co może pomóc we wznowieniu śledztwa.
Kim jest Magdalena Nowakowska?
Magdalena Nowakowska wyznała na łamach "GW", że w dzieciństwie miała być molestowana, a następnie gwałcona, przez Zdzisława Antoniego Kurskiego. Do tych zdarzeń miało dochodzić podczas wspólnych rodzinnych wakacji w leśniczówce w Danielinie. Nowakowscy i Kurscy znali się, bo Jacek Kurski pracował z ojcem Nowakowskiej.Kurscy wydali oświadczenia
W tej sprawie oświadczenie wydał Zdzisław Kurski, syn prezesa TVP. "W związku ze szkalującym mnie artykułem w „Gazecie Wyborczej”, stanowczo zaprzeczam informacjom dotyczącym moich rzekomych intymnych relacji z Magdą Nowakowską. Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Trwające od kilku lat próby oskarżenia mnie wiązałem dotąd wyłącznie z zemstą na moim ojcu, w związku z wyrzuceniem z pracy ojca Magdy" – napisał Zdzisław Kurski.Głos zabrał także Jacek Kurski. Nazwał tekst "GW" atakiem i zapewnił, że nigdy nie wpływał na bieg śledztwa w tej sprawie. Ojca kobiety nazwał "alkoholikiem, który usiłuje go szantażować".
W swoim oświadczeniu były prezes TVP podkreślił także, że już podczas przesłuchania Nowakowskiej "biegli poddali w wątpliwość prawdziwość jej relacji". Nadmienił, że gazeta już drugi raz wyciąga tę sprawę (wcześniej w 2015 r.), która dwukrotnie była umarzana przez "prokuraturę Seremeta". Zaznaczył, że wykorzystywanie te to "atak polityczny" na niego.
źródło: "Gazeta Wyborcza"