
O co modlił się Sanepid?
Czytam te komentarze pracownikom inspekcji sanitarnej. Czy pojechali modlić się o ustanie pandemii?Pierwsze pielgrzymka Sanepidu
Najpierw jednak trochę historii. To była już 14. Pielgrzymka Inspekcji Sanitarnych na Jasną Górę. Odbywają się one rok w rok, zawsze w pierwszą sobotę października.Jak wyglądają pielgrzymki Sanepidu
Na ogół pielgrzymka trwała dwa dni. Składały się na nią prelekcje, wykłady, spotkania. Zapraszani byli goście z zewnątrz."Drugi dzień pielgrzymowania na Jasną Górę rozpoczął się wspólnym Różańcem oraz Mszą św. (...) Pielgrzymce towarzyszyło Ogólnopolskie Seminarium „Bezpieczeństwo zdrowotne w ruchu pielgrzymkowym”, podczas którego prelegenci mówili m.in. o tym, jak skutecznie dbać o bezpieczeństwo sanitarno-epidemiologiczne podczas pieszych pielgrzymek, w których co roku wędruje ok. 140 tys. osób". Czytaj więcej
Ograniczenia podczas pielgrzymki
Wróćmy do sobotniego wydarzenia. – Tym razem było kilkadziesiąt osób. Podejrzewam, że mniej niż 50. Sytuacja, jaką mamy uniemożliwia spotkanie w większym gronie. Niestety, nie mogliśmy konsolidować się duchowo podobnie, jak to było w latach poprzednich. Nie mieliśmy możliwości bliskich kontaktów i rozmów. Nie było to spotkanie jak w poprzednich latach, kiedy mogliśmy wymieniać się doświadczeniami. W tym roku nie było to możliwe – podkreśla Edyta Kapelka.Pinkas dziękował Sanepidom
O czym była mowa w sobotę? – To było wspólne spotkanie i duchowe wsparcie, jakie zawsze czerpiemy, uczestnicząc w pielgrzymce na Jasną Górę. Dzięki podjętej przed laty inicjatywie organizowania corocznych pielgrzymek możemy uczestniczyć w tym wydarzeniu, oddając się duchowej refleksji i pogłębiając swoje zaangażowanie w służbie na rzecz zdrowia publicznego. Czas pandemii pokazuje nam wszystkim, jak ważną rolę zdrowie publiczne w Polsce odgrywa państwowa inspekcja sanitarna – mówi naTemat.pl Elżbieta Otwinowska z GIS."Nie jesteśmy doskonali, ale staramy się, żebyśmy byli jeszcze lepsi, żebyśmy sprostali. Jesteśmy bardzo, bardzo zmęczeni, robimy to od długiego czasu, od ponad pół roku, 24 godziny na dobę, często pracując w niespecjalnie dobrych warunkach, bez linii telefonicznych. Cała masa ludzi jest niezadowolona z tego, że się nie można było chociażby do nas dodzwonić, ale myśmy naprawdę wtedy pracowali",